Strażnicy dowiedzieli się od osób wykonujących zlecenie, że prace są wykonywane od 5 dni. Od razu zadzwonili do użytkownika rybackiego PZW Bielsko-Biała, który nie został poinformowany o wymienionych pracach, a co za tym idzie nie miał szansy na przeniesienie i zabezpieczenie ryb w inne partie rzeki.
-Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że przedstawiciele Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Zarządu Zlewni w Żywcu, którzy byli na miejscu dzień wcześniej nie zrobili nic, aby prace zatrzymać, a wystarczyło skontaktować się z użytkownikiem rybackim i dowiedzieć się czy ryby zostały przeniesione-informują strażnicy SSR Żywiec.
-Kierownik budowy podczas rozmowy stwierdził, że nie rozumie w czym jest problem, skoro tu nie ma ryb. Niestety nie mogąc liczyć na pracowników Wód Polskich wzięliśmy sprawy w swoje ręce-dodają strażnicy .
Po zdobyciu niezbędnych informacji dotyczących prac w korycie górskiej rzeki Potok Rycerski, oraz wykonaniu szczegółowej dokumentacji zdjęciowej i filmowej strażnicy zawiadomili Policję. Na miejsce dotarli także przedstawiciele użytkownika rybackiego PZW Bielsko-Biała.
Już w pierwszym przypadkowo wybranym miejscu za pomocą próbnego elektropołowu pracownicy Okręgu stwierdzili występowanie kilkudziesięciu ryb, w tym gatunków prawnie chronionych. Prace w korycie rzeki zostały natychmiast wstrzymane. Oprócz występujących ryb, strażnicy zwrócili także uwagę na obecne na miejscu gniazda ptaków.
-Wykonawcy jak mantrę powtarzali, że dzień wcześniej mieli kontrolę z Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Zarządu Zlewni w Żywcu, która nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości i pozwoliła na dalsze wykonywanie prac. Nasuwają się zatem pytania, jakie i ile ryb zostało odłowionych, jak finalnie zareagował wykonawca, czy jaki będzie miała finał wyżej opisana sprawa-zastanawiają się strażnicy?
-Sytuacja była tragiczna, rozjechana rzeka niczym autostrada i niezabezpieczone ryby, które przed wykonaniem jakichkolwiek prac w krycie rzeki powinny zostać przeniesione w bezpieczne miejsca. Podczas przenosin z pogromionej części rzeki użytkownik rybacki PZW Bielsko-Biała zabezpieczył i przeniósł 1760 ryb, w tym pawanie chronionych, co zostało potwierdzone sporządzonymi protokołami. Przeważały takie gatunki jak : Śliz, Pstrąg potokowy, Strzebla potokowa, Brzanka, Głowacz Pręgopłetwy oraz raki. Głęboko zastanawia nas fakt, że jeśli na rozjechanym odcinku rzeki była taka ilość ryb, to ile nie przeżyło i zostało żywcem rozjechane przez koparki?-zastanawiają się członkowie SSR Żywiec.
Z informacji uzyskanych przez strażników od użytkownika rybackiego, wykonawca zaproponował zadośćuczynienie w wysokości dwóch tysięcy złotych. Fakt ten nie wymaga dalszego komentowania. Strażnicy złożyli doniesienie przy pomocy Policji do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
-Smutny i nie do zaakceptowania dla nas jest fakt, że dobro środowiska naturalnego jest bardzo często na samym końcu. Zaślepieni chęcią wzbogacenia się niszczymy to, bez czego nie jesteśmy w stanie żyć. Dla wykonawców liczy się termin, szybka realizacja i przelew na konto. W związku z powyższym mamy szczerą nadzieję, że sprawcy poniosą surowe konsekwencję, a urzędnicy Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Zarząd Zlewni w Żywcu zaczną się bardziej przykładać do swoich obowiązków i zaczną sprawować realny nadzór nad wykonawcami i stać na straży tego co mamy najcenniejsze czyli środowiska naturalnego - komentują Strażnicy Rybaccy.