Żywiec na Złombol - tym razem celem będzie Albania

2022-08-29 20:41

Najpierw kilkanaście lat służby w wojsku, potem kolejne kilkanaście u strażaków w Kąkolewicach, a jeszcze później - ciężka praca jako pług śnieżny… taką historię ma za sobą poczciwy Star 266, którym od 2021 jest własnością "Pilska" - kilku zapaleńców, którzy przerobili samochód na całkiem przestronne mieszkanie. Teraz przed tym wyjątkowym wozem - wielka przygoda…

- Każdy facet to duże dziecko - stąd pomysł naszej ekipy - wyjaśnia Witold Mojżeszek. - Każdemu z nas marzyło się zorganizowanie wielkiej, męskiej wyprawy gdzieś w nieznane - dodaje z uśmiechem. - Jesteśmy zauroczeni poprzednią edycją Złombolu - na której byliśmy Lublinem - ale było nam trochę ciasno, dlatego kupiliśmy właśnie Stara. I teraz, od kilkunastu miesięcy nie ma weekendu, byśmy wspólnie czegoś przy nim nie robili - relacjonuje zapaleniec.- W naszym wozie - mamy kuchnię, prysznic, toaletę oraz osiem miejsc do spania - z dumą prezentuje wnętrze wozu … - To auto, kiedy go kupiliśmy wyglądało przepięknie, jednak kiedy zaczęliśmy go rozkręcać, kiedy wyciągnęliśmy zbiorniki okazało się, że jest totalnie zgniły. Podłoga, okna z innych wozów, do tego spawanie, lakierowanie, spawanie i tak w kółko, ale… jest pięknie - śmieje się Ryszard Błachut.- Na pokładzie Stara jest też specjalista od elektryki, który wyjaśnia nam, że cała instalacja wozu pozostała oryginalna, ale w części mieszkalnej pojawiła się dodatkowa instalacja na dodatkowym akumulatorze. Mamy tu cały system sterowania światłem - bo trzeba przyznać, że mamy tu tysiące żarówek led. Dzięki naszym przeróbkom, powierzchnia tego wozu zwiększyła się blisko trzykrotnie - dorzuca Mirosław Czarnota. Zaletą tego wozu jest fakt, że pomieszczenia są wielofunkcyjne. Z części pasażerskiej - jednym zaledwie ruchem blatu można stworzyć w pełni wyposażoną kuchnię ze zlewozmywakiem oraz kuchenką gazową. Jedziemy na Złombol, bo przede wszystkim to fantastyczna impreza, która ma szczytny cel- wyjaśnia. - Każda załoga musi nazbierać od darczyńców dwa tysiące złotych, lub więcej i wszystkie te pieniądze trafiają później do domów dziecka w całej Polsce. Już wiadomo, że będzie około tysiąca załóg - więc robi się z tego porządne wsparcie dla tych placówek - dodaje Witold Mojżeszek. Czasem z chłopakami zastanawiamy się, co jest przyjemniejsze - tygodniowy wyjazd na Złombol, czy te miesiące wspólnych przygotowań. - NA trasie nie da się nic przewidzieć - wszystko może się wydarzyć. Ale najpiękniejsze jest to, że mając niesamowitą frajdę, możemy komuś pomóc - podsumowuje Dokładnie tak samo jest na trasie - jak coś się zepsuje - ekipy sobie pomagają.

To już szesnasta edycja charytatywnego rajdu, który ma także swoją reprezentację z Żywiecczyzny. „Żywiec na Złombol” wystartował po raz pierwszy w dwuosobowym składzie w 2015 roku. Teraz z Żywca ruszy już pięć samochodów. Przed miłośnikami przygód i starej motoryzacji - Albania - cztery dni w trasie i blisko cztery tysiące kilometrów. - Złombol to jedna wielka rodzina, każdy sobie pomaga, i zawsze towarzyszy nam adrenalina, bo nie wiemy co wydarzy się kolejnego dnia. Na trasie jest sporo mechaników, więc trochę części, a jakby co… jak nie dojedziemy, to dopchamy - śmieje się Paweł Dendys z ekipy „Żywiec na Złombol”. Żywieckie ekipy wyruszą z żywieckiego rynku już w najbliższą sobotę z samego rana. Powodzenia!

Żywiec na Złombol 2022