Wybuch w Ustroniu. Huk było słychać nawet 10 kilometrów dalej
Potężny huk wstrząsnął Ustroniem w niedzielny poranek. Wybuch był tak silny, że mieszkającym na ulicy Polańskiej trzęsły się szyby w domach, a huk było słychać nawet w miejscowościach oddalonych o 10 kilometrów. Dawid Legierski mieszka w odległości 400 metrów od miejsca, w którym doszło do wybuchu. Jak sam przyznaje, niedaleko pracuje kamieniołom, więc mieszkańcy niejako są już przyzwyczajeni do podobnych odgłosów.
- Jednak ten był inny, głośniejszy. Do tego mój dom oraz szyby się zatrzęsły - wspomina Legierski i dodaje. - Kilka minut później usłyszałem syreny pobliskiej OSP i PSP. Wziąłem psa i poszedłem sprawdzić co się stało. Okazało się, że dom oddalony o jakieś 400 m od mojego się zawalił.
Eksplozja dosłownie zmiotła dom z powierzchni ziemi. Wybuch wywołał także pożar na poddaszu. W domu mieszkało siedem osób. Kiedy doszło do wybuchu, w środku znajdowały się trzy osoby. Niemal od razu spod gruzów wyciągnięto przytomną kobietę. To ona poinformowała strażaków, że w domu znajdowały się jeszcze dwie osoby. Niestety, strażacy wydobyli ciała dwóch mężczyzn.
Strażacy wiedzieli, że idą ratować kolegę
Dom w którym doszło do wybuchu gazu, składał się z dwóch mieszkań. Trzy osoby małżeństwo z synkiem były poza domem. W środku znajdowała się kobieta i dwóch mężczyzn. 51-letnia kobieta z urazem głowy trafiła do szpitala. Niestety, dwóch mężczyzn zginęło na miejscu. Jak udało nam się ustalić nieoficjalnie, jeden z mężczyzn był pracownikiem komunalnym, a także strażakiem ochotnikiem. Strażacy wiedzieli, że pod gruzami zawalonego domu znajduje się ich kolega.
- Tu wszyscy się znają. Jesteśmy wstrząśnięci tą tragedią - mówią mieszkańcy dzielnicy Polana.
Miasto, a także wojewoda śląski zaoferowali pomoc rodzinie.
- Mamy przygotowane dwa mieszkania, jednak poszkodowana rodzina wczoraj nie chciała skorzystać z tej pomocy, znaleźli schronienie u pozostałej części rodziny. Nasza propozycja cały czas jest aktualna i będziemy prowadzić jeszcze rozmowy z tą rodziną - przekazał Przemek Wojtasik, rzecznik prasowy Ustronia.
Burmistrz miasta, Przemysław Korcz, ogłosił wczoraj żałobę w mieście, która będzie obowiązywała do wtorku 6 grudnia do godz. 24.
- Zwracam się zatem do wszystkich Państwa, do organizatorów imprez o charakterze rozrywkowym, kulturalnym i sportowym z apelem o ich odwołanie bądź ograniczenie w czasie trwania żałoby - napisał burmistrz Korcz.
Wybuchu w Ustroniu. Prokuratura wszczęła śledztwo
Przez całą niedzielę na miejscu wybuchu w Ustroniu pracowało 114 strażaków, ciężki sprzęt, psy tropiące. Strażacy pozostali na miejscu przez całą noc.
- Na miejscu zostali strażacy, którzy nadzorowali pogorzelisko. Od rana także zabezpieczaliśmy teren podczas oględzin miejsca zdarzenia przez prokuratora - przekazał mł. bryg. Michał Pokrzywa, rzecznik prasowy komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Cieszynie.
Jak poinformował, strażacy wynieśli spod gruzów 6 butli propan-butan.
Prokuratura Rejonowa w Cieszynie wszczęła śledztwo w sprawie wybuchu gazu przy ulicy Polańskiej.
- W dniu dzisiejszym prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wybuchu, jaki miał miejsce w niedzielę, 4 grudnia przed godziną 10 w domu jednorodzinnym w Ustroniu. W wyniku zdarzenia zginęły dwie osoby. Prokurator na miejscu, w miarę możliwości, prowadził czynności w tej sprawie, jednak było to utrudnione ze względu na trwającą akcję poszukiwawczą. Czynności trwały wczoraj, prowadzone są również dzisiaj na miejscu zdarzenia. Jeśli chodzi o przyczyny wybuchu, to jest za wcześnie, aby je wskazać. Nie chcemy spekulować, dopóki nie przeprowadzimy szczegółowych analiz. W budynku zamieszkiwało siedem osób. Były to dwie spokrewnione ze sobą rodziny. W momencie zdarzenia w domu przebywały trzy osoby - przekazał w rozmowie z SE, prokurator Andrzej Hołdys.