Żywiecki Dom Pomocy Społecznej czeka na nowych mieszkańców. Jak ocenia dyrektorka placówki Sabina Kanik - choć z pandemią ośrodek poradził sobie całkiem nieźle... strach powoduje mniejsze zainteresowanie potencjalnych mieszkańców i ich najbliższych. Obecnie placówka ma aż 7 wolnych miejsc, i tak od ponad roku.
- Ta wizja DPS-ów zamkniętych, w dodatku obsługiwanych przez wojsko... to zrobiło swoje. I chociaż nas to bezpośrednio nie dotknęło, zdecydowanie wystraszyło osoby, które miały zamiar u nas zamieszkać.
Choć w placówce pojawiły się zakażenia, odnotowano je dopiero końcem 2020 roku, kiedy wypracowane były już procedury bezpiecznego funkcjonowania domu, a z wirusem wszyscy uczyliśmy się powoli żyć.- Jesteśmy bezpieczni - dodaje dyrektorka. - Mamy zaszczepionych wszystkich mieszkańców, tylko jedna osoba nie zdecydowała się na szczepienie. Również wśród personelu zaszczepiło się 90 procent naszych pracowników. Wprowadziliśmy też szereg środków bezpieczeństwa - oczywiście zgodnie z obowiązującymi rekomendacjami - dzięki temu wszystkiemu jesteśmy bezpiecznym miejscem - podsumowuje nasza rozmówczyni.Żywiecka placówka obecnie zapewnia całodobową opiekę setce niesamodzielnych osób. Koszt pobytu to 3659 zł, ale osoba zamieszkująca ponosi odpłatność jedynie do 70% własnego dochodu.