Najpierw wystartowali najmłodsi zawodnicy i trzeba przyznać, że woli walki im nie brakowało. Choć rywalizacji nie brakowało, najważniejszy był cel - meta i pamiątkowy medal - dla wielu z dzielnych małych biegaczy - zapewne pierwszy medal w życiu.- Miłosz ma dziesięć lat i trenuje w szkole sportowej, ale dowiedział się od młodszej siostry Milenki, którą do udziału namówiły panie z przedszkola - relacjonuje mama rozbieganego rodzeństwa. Co za emocje... - podsumowuje z uśmiechem.
Na biegu nie zabrakło przedstawicieli szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Co istotne, w niedzielne przedpołudnie pojawili się ze swoimi nauczycielami, którzy nie tylko ich dopingowali, ale także wyruszyli na trasę biegu. Dwie zawodniczki – Aleksandra i Laura - uczennice klasy o profilu historycznym zgodnie przyznały w rozmowie z nami, że nawet wśród młodych ludzi rośnie świadomość, kim byli żołnierze wyklęci. Historia ma olbrzymi wpływ na teraźniejszość - więc również dlatego chciałyśmy wziąć udział w tym wydarzeniu - dodają. Pierwsza, druga, trzecia klasa, opiekunowie - biegniemy wszyscy, bo najważniejszy jest w tym biegu udział - przyznaje nauczyciel wychowania fizycznego w Zespół Szkół Samochodowych w Żywcu.
- Musimy się pochwalić naszymi uczniami, którzy świetnie poradzili sobie w biegu głównym i dali rade - zdecydowanie wyprzedzili swoich nauczycieli - przyznaje nauczycielka Monika Tetłak-Zgajewska ze Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Ciścu.- Takie imprezy uwrażliwiają na wartości patriotyczne, ale także promują zdrowy tryb życia, a to obecnie bardzo ważne - dodaje. To dla nas duże zobowiązanie i odpowiedzialność - jesteśmy tu w mundurach, a to zobowiązuje. Od lat nasza szkoła bierze udział w tym wydarzeniu, a cześć z nas pomaga jako wolontariusze - przyznaje kadet Olivier Figura z III klasy Zespołu Szkół Agrotechnicznych i Ogólnokształcących w Moszczanicy. Od lat na wydarzeniu melduje się też Zespół Szkół Mechaniczno-Elektrycznych w Żywcu. - Staramy się szerzyć zarówno wiedzę historyczną, jak również dopingujemy naszych uczniów - przyznaje Lucjan Sawicki wicedyrektor placówki. - Nie ma co ukrywać, najnowsza historia jest pomijana w podręcznikach, spłycana, a w dodatku zazwyczaj zostaje ona na samą końcówkę roku szkolnego, kiedy młodzież jest już myślami na wakacjach - dodaje. - Dlatego bardzo cenne są takie spotkania czy imprezy, które przypominają tamte wydarzenia z czasu już po II wojnie światowej.
Prócz biegów dla najmłodszych i biegu głównego na symbolicznym dystansie 1963 metrów upamiętniającym ostatniego z wyklętych - Józefa Franczaka, odbył się także integracyjny bieg honorowy.
Jeśli jesteście świadkami ciekawego wydarzenia w Waszej okolicy, piszcie do nas i ślijcie zdjęcia na [email protected]!