Serwowano jedzenie teksańskich rangersów, były klasyczne burgery, skrzydełka na kilkanaście sposobów i węgierskie langosze.
Ogromnym powodzeniem cieszyła się kuchnia meksykańska. Okazuje się, że górale lubią, chili con cane, burrito, tacos, empanadas. Żarciobus "eat on the sreat" serwujący taką kuchnię przyjechał z Warszawy. Jego szef, Jarosław Makuszewski przywiózł meksykańską kuchnię do Węgierskiej Górki po raz pierwszy.
Zabrakło kuchni ze Wschodu- mówi nieco rozczarowana turystka z Poznania. Szukałam gruzińskich pierożków, ale nie ma. W ogóle nikt nie reprezentuje tu znakomitej kuchni ukraińskiej, ale również chińskiej czy wietnamiskiej.
Może powodem jest obecna sytuacja i dlatego większość foodtracków jednak ogranicza podróż po kraju? Reżim sanitarny mocno komplikuje obsługę, ale jest konieczny. Jedna osoba przy ladzie, zachowanie odległości, dezynfekcja.
Mimo tego mieszkańcy i turyści w Węgierskiej Górce cierpliwie czekali w kolejkach po ulubione potrawy. Liczą ,że pierwsza edycja zjazdu foodtarcków przerodzi się w tej miejscowości w coroczną imprezę, na którą będą ściągać żarciobusy serwujące potrawy najbardziej egoztycznych kuchni świata.