Beczkowóz

i

Autor: WOJTEK BASALYGO/SE/EAST NEWS

Awaria sieci wodociągowej

Zanieczyszczona woda w Bielsku-Białej: śledztwo prokuratury, zawieszony naczelnik i zła technologia

Nie milkną echa awarii sieci wodociągowej, która końcem marca sparaliżowała pół Bielska-Białej. Naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego w bielskim urzędzie został zawieszony za alert, którego nie było. Równocześnie tamtejsza Prokuratura Okręgowa próbuje dojść do tego, kto zawinił. Były prezes spółki AQUA twierdzi, że wszystko zaczęło się od wyboru złej technologii.

Problemy z wodą w Bielsku-Białej zaczęły się w środę 29 marca. Z kranów w centrum miasta zaczęła płynąć woda o podejrzanym, żółtawym zabarwieniu i uciążliwym zapachu. Awaria wystąpiła najpierw w obszarze ulic Piastowskiej, Listopadowej, Michałowicza i do nich przyległych, ale w ciągu kilku godzin niemal pół miasta było pozbawione wody zdatnej do picia.

Spółka AQUA S. A. odpowiedzialna za dostawy wody w Bielsku-Białej wydała komunikat w sprawie zakażenia. Jego źródłem miała być zmodernizowana magistrala z Wapienicy. Modernizację przeprowadzała zewnętrzna firma wyłoniona w przetargu. W związku z zanieczyszczeniem w kilku punktach w mieście stanęły beczkowozy dla mieszkańców, a spółka rozpoczęła intensywne płukania oraz przestrefowania sieci w celu wymiany wody w wodociągach.

W międzyczasie Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Bielsku-Białej pobrał próbki wody do badania. Zakażenie zidentyfikowano jako styren. Związek ten wykorzystuje się w przemyśle tworzyw sztucznych. Skażenie ciekłym styrenem skóry lub oczu może wywołać ból i zaczerwienienie, a po spożyciu związek wywołuje ból gardła, brzucha, nudności, wymioty i ogólne objawy zatrucia drogą pokarmową. Substancja jest klasyfikowana przez Międzynarodową Agencję Do Walki z Rakiem jako potencjalnie rakotwórcza.

W czwartek 30 marca bielski sanepid wydał decyzję o braku przydatności do spożycia wody dostarczanej przez AQUA S. A. do sieci wodociągowej. W nieco ponad 24 godziny sytuację udało się opanować, a decyzja Powiatowej Inspektora Sanitarnego została wygaszona. Jednak to nie koniec sprawy.

Zanieczyszczona woda w Bielsku-Białej. Zawieszony naczelnik bielskiego Wydziału Zarządzania Kryzysowego

W związku z zanieczyszczeniem wody 3 kwietnia Prokuratura Rejonowa Bielsko-Biała Południe wszczęła śledztwo, które następnie przejęła Prokuratura Okręgowa w Bielsku-Białej. Ma ono wyjaśnić, czy do zakażenia doszło z winy człowieka i czy stężenie styrenu było niebezpieczne dla zdrowia mieszkańców.

Jaki będzie wynik śledztwa - dowiemy się najwcześniej za kilka miesięcy. Jednak konsekwencje zdarzenia już doścignęły pierwszych oficjeli. Prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski zawiesił naczelnika Wydziału Zarządzania Kryzysowego. A wszystko przez alert RCB, którego nie było. Ale po kolei.

W piątek 31 marca włodarz Bielska-Białej poinformował, że urząd nie uzyskał zgody na skorzystanie z rządowego systemu Alert RCB. Prośba została skierowana do Wojewódzkiego Centrum Zarządzenia Kryzysowego w Katowicach i miała spotkać się z odmową m.in. dlatego, że alerty RCB nigdy nie są używane lokalnie.

Całkiem inny przebieg zdarzeń przedstawia rzecznik prasowa wojewody śląskiego, Alina Kucharzewska, cytowana przez portal bielsko.info. W wielkim skrócie śląski urząd wojewódzki zwrócił się do Rządowego Centrum Bezpieczeństwa o wydanie alertu RCB o zakażonej wodzie dla Bielska-Białej, ale w trakcie konsultacji miasto odstąpiło od wniosku.

Na to zareagował prezydent Klimaszewski. W komunikacie do mieszkańców poinformował, że informacje o odmowie skorzystania z Alertu RCB oparł na raporcie przygotowanym przez Wydział Zarządzania Kryzysowego.

"Wynikało z niego jednoznacznie, że mimo podjętych prób wykorzystania rządowego systemu powiadamiania mieszkańców odmówiono nam jego użycia. Dlatego posłużyliśmy się wszelkimi innymi możliwymi kanałami informacji, w tym Regionalnym Systemem Ostrzegania. Wiele wskazuje na to, że przedstawiony mi przez Wydział Zarządzania Kryzysowego przebieg rozmów ze służbami wojewody w znaczący sposób rozmija się ze stanem faktycznym. W konsekwencji komunikaty dotyczące Alertu RCB opublikowane przez bielski samorząd wprowadziły Państwa w błąd" - napisał prezydent Bielska-Białej.

W konsekwencji naczelnik bielskiego Wydziału Zarządzania Kryzysowego został zawieszony w wykonywaniu obowiązków służbowych. Równocześnie prezydent Klimaszewski wystąpił do służb wojewody z prośbą o udostępnienie nagrań z rozmów telefonicznych dotyczących Alertu RCB, by poznać pełny obraz sytuacji.

Zła technologia podczas modernizacji magistrali w Wapienicy? Sprawę zbada niezależna komisja

Tymczasem portal bielsko.biala.pl dotarł do informacji, że do remontu magistrali w Wapienicy użyto rękawów z żywicą, w której skład wchodzi właśnie styren. Wyłoniony w przetargu wykonawca miał najpierw przygotować projekt technologiczny, który spółka AQUA miała następnie zatwierdzić.

W wymaganiach struktury rękawa zapisano, że wszystkie materiały użyte do modernizacji oraz komponenty rękawa "muszą posiadać świadectwo oceny higienicznej o dopuszczeniu do stosowania w kontakcie z wodą pitną". Jednak nigdzie nie było słowa o tym, że rękaw ma być nasączony żywicą bezstyrenową.

Z informacji, jakie podał portal biesko.biala.pl wynika, że jedynym kryterium oceny ofert w przetargu była cena. Spółka AQUA wybrała najtańszą ofertę spółki Blejkan za 4,9 mln zł. I choć wykonawca posiada produkty, które zawierają żywice bezstyrenowe, w przypadku modernizacji magistrali w Wapienicy skorzystano z innego produktu.

Według Piotra Dudka, byłego prezesa spółki AQUA, to był błąd. W rozmowie z portalem bielsko.biala.pl stwierdził, że rękawy z żywicą z stryrenem korzysta się jedynie przy naprawie kanalizacji. Jego zdaniem sieć nie została dobrze wypłukana, dlatego doszło do zakażenia. 

AQUA powołała specjalną komisję do wyjaśnienia wszystkich okoliczności i przyczyn awarii i zanieczyszczenia wody. W jej skład mają wchodzić niezależni eksperci.

Źródło: Zanieczyszczona woda w Bielsku-Białej: śledztwo prokuratury, zawieszony naczelnik i zła technologia