Podbeskidzie Bielsko-Biała i Rekord Bielsko-Biała. Zamieszki podczas derbów. Radny na trybunach

i

Autor: Podbeskidzie Bielsko-Biała

Sport

Zamieszki podczas derbów Bielska-Białej. Podbeskidzie przeprasza, kibice bojkotują mecze

Nie milkną echa skandalu, który wybuchł w minioną niedzielę na stadionie miejskim w Bielsku-Białej. Podczas historycznych derbów doszło do zamieszek między zwaśnionymi kibicami. Ochrona spryskała gazem pieprzowym kibiców Podbeskidzia, którzy próbowali dostać się na swój sektor. Winą za zajście jest obarczane kierownictwo klubu, które miało wiedzieć o zagrożeniu na kilka dni przed meczem. Zarząd Podbeskidzia wydał oświadczenie "w sprawie wydarzeń", tymczasem kibice zapowiedzieli bojkot domowych spotkań.

Zamieszki na stadionie w Bielsku-Białej

Przypomnijmy. W niedzielę 6 października na stadionie ul. Rychlińskiego zmierzyły się ze sobą dwa bielskie kluby - Podbeskidzie i Rekord. To były pierwsze takie derby w Bielsku-Białej. Niestety, tuż przed rozpoczęciem meczu na trybunach wybuchły zamieszki.

Z relacji lokalnych mediów wynika, że na sektor zajmowany zwykle przez najzagorzalszych kibiców Podbeskidzia weszli zwaśnieni z nimi fani BKS Stal. Gdy kibice Podbeskidzia chcieli wejść na trybuny, ochrona meczu użyła wobec nich gazu. W końcu fani BKS opuścili stadion. Tymczasem kibice Podbeskidzia zaatakowali grupę kibiców Rekordu. Ochrona musiała znów użyć gazu.

Szybko wyszło na jaw, że jednym z uczestników zdarzenia był Maksymilian Pryga. To bielski radny i przewodniczący Klubu Radnych Prezydenta Klimaszewskiego. Pryga był widziany w towarzystwie kibiców BKS-u, którzy prowokacyjnie zajęli sektor kibiców Podbeskidzia.

Sprawa zrobiła się głośna na całą Polskę. Prezydent Bielska-Białej przeprosił wszystkich świadków zdarzenia i oświadczył, że oczekuje od radnego rezygnacji z funkcji szefa klubu. Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza", w poniedziałek 7 października popołudniu Pryga zrezygnował z przewodniczenia klubowi.

Klub wiedział o zagrożeniu kilka dni wcześniej? 

Winą za zamieszki jest obarczane kierownictwo klubu TS Podbeskidzie. Jak dowiedział się red. Jakub Fudali z portalu goal.pl, już w środę 2 października prezes Krzysztof Przeradzki i dyrektor ds. bezpieczeństwa Lesław Czyż wiedzieli o grupie około 100-150 kibiców BKS-u, którzy chcieli zaburzyć rozgrywanie meczu.

Klub miał kilka dni, by przeciwdziałać niebezpieczeństwu. Wspólnie z prawnikiem analizowano różne uchwały PZPN, by na przykład anulować bilety kupione przez BKS. Posłużyć do tego miała lista kibiców, jaka zajmowała sektor gości w meczu z Zagłębiem. Wszystko było gotowe, klub miał nawet gotowy komunikat do zamieszczenia na stronie internetowej. Na taki ruch ostatecznie się nie zdecydowano. Dlaczego? Nie wiadomo. Być może przez fakt, że na urlopie przebywa prezes Krzysztof Przeradzki. Nieobecny na miejscu w tygodniu był także kierownik ds. bezpieczeństwa Lesław Czyż, który przebywał na krótkim urlopie daleko poza miastem i wrócił przed weekendem - pisze red. Bartłomiej Kawalec na portalu bielsko.biala.pl.

Oświadczenie TS Podbeskidzie. Klub przeprasza i obiecuje poprawę

W poniedziałek 7 października popołudniu na stronie Podbeskidzia pojawiło się "oświadczenie klubu w sprawie wydarzeń podczas meczu 6 października 2024 roku". Poniżej publikujemy jego pełną treść. 

Niedzielne derby Bielska-Białej bez wątpienia miały być piłkarskim świętem całego miasta i regionu, momentem, w którym wszyscy zebrani na trybunach mogliby emocjonować się pierwszym piłkarskim meczem dwóch bielskich drużyn na poziomie centralnym.

Ten historyczny dzień nie zostanie jednak zapamiętany przez sportowe widowisko, a przez sytuacje, które miały miejsce na trybunach. Od wielu lat wszystkie mecze organizowane przez nasz Klub szczyciły się mianem jednych z najbezpieczniejszych imprez masowych w całej piłkarskiej Polsce, co udowadniają liczne nagrody przyznawane przez PZPN. Od momentu awansu TS Podbeskidzie na poziom centralny rozgrywek, nigdy na trybunach Klubu nie doszło do zdarzeń podobnych do tych niedzielnych.

Klub nie jest stroną w sporach pomiędzy kibicami i nie będzie uczestniczyć w konfliktach pomiędzy nimi. Przewodnią ideą Klubu jest rywalizacja sportowa i tylko i wyłącznie taka powinna odbywać się na naszym stadionie. Przepraszamy za zaistniałą sytuację, która zakłóciła sportowe widowisko.

Klub bardzo skrupulatnie dokona analizy zdarzeń zaistniałych na trybunach, wobec winnych zostaną wyciągnięte konsekwencje prawne, wynikające z ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych oraz regulaminu imprez masowych TS Podbeskidzie S.A.

Bardzo przepraszamy wszystkich kibiców, a w szczególności rodziców z dziećmi, którzy pojawili się na stadionie w celu celebracji piłkarskiego święta.

Zapewniamy, że odpowiednie konsekwencje zostaną wyciągnięte, a Klub dołoży wszelkich starań, aby podobna sytuacja w przyszłości się nie wydarzyła.

Zarząd TS Podbeskidzie S.A.

Kibice Podbeskidzia zapowiedzieli bojkot domowych spotkań

Sprawą zajmuje się policja. Jak podał portal bielsko.biala.pl, doszło już do pierwszego zatrzymania. Czynności z udziałem 25-letniego mężczyzny trwają. Tymczasem kibice TS Podbeskidzie za pośrednictwem mediów społecznościowych ogłosili bojkot domowych spotkań klubu.

My po derbach stawiamy sprawę jasno - nasza noga w klubie nie postanie! Zrywamy wszystkie umowy, jakie były z kierownikiem i szczątkowe z prezesem. W "Młynie" dopingu nie będzie. Skupiamy się na wyjazdach. Jeśli klub nie szanuje swoich kibiców, nie tylko tych bardziej zagorzałych, ale tych, którzy przychodzą na mecz z rodziną, z małymi dziećmi, by oglądnąć mecz i nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa, pozwala na interwencję ochrony wobec swoich kibiców gazując ich w najlepsze, bo chcą wejść na swoje sektory, które zajmują od wielu lat, broniąc osób, które na mecz przyszły tylko po to, żeby zaburzyć spokój i bezprawnie usadowiły się na naszych sektorach podburzając do awantury na meczu to my mówimy STANOWCZE NIE. Do czasu kiedy osoby odpowiedzialne za tę farsę nie poniosą kary, my doping będziemy prowadzić tylko na meczach wyjazdowych - przeczytamy w poście na fanpage "BielskaTwierdza.pl".