Mała rzecz, a może uratować życie. Przekonał się o tym niejeden kierowca, który w ostatnim momencie „odbijał” aby bezpiecznie wyminąć zupełnie niewidocznego przechodnia. Nawet mały element odblaskowy odbijający światło zwiększa widoczność przechodnia nawet do stu metrów. Jak przyznaje młodzież z żywieckich szkół średnich, która przewijała się przez żywiecki rynek nie każdy z młodych ludzi ma ze sobą jakiś odblask, choć wielu producentów odzieży coraz częściej decyduje się umieścić odblaski od razu na kurtce czy butach.
- Takie coś na ręce - żaden obciach, przecież chodzi o nasze bezpieczeństwo - mówili nam uczniowie z żywieckiego „Mechanika”. - My mamy odblaski na rowerach, a nasze dzieci i wnuki używają odblasków i noszą je na plecakach i torbach. Jako kierowcy - musimy przyznać, że odblask daje czas na reakcję... - przyznają zgodnie Danuta i Sebastian, którzy przyjechali do Żywca z Chorzowa.
Nie wystarczy jednak mieć w domu całej kolekcji kolorowych odblasków, trzeba jeszcze je poprawnie przypiąć na rękę lub nogę - ważne - by odblask był widoczny dla kierowcy nadjeżdżającego pojazdu - przypominają mundurowi.
- Chcemy z maleństwem też być bezpieczni, więc zainstalujemy odblaski na wózku, którym jeździmy na jesienne spacery - jeden przyczepimy z przodu, drugi pewnie gdzieś z boku. Odblasków nigdy dość - przyznała z uśmiechem pani Mirela.
Tradycyjnie, z policjantami współpracowali dziś także przedstawiciele Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Bielsku-Białej. Na akcji nie mogło zabraknąć także ulubieńca najmłodszych czyli policyjnej maskotki Sznupka.
Co działo się na żywieckim rynku - posłuchajcie: