Przedszkola i żłobki mogą znów być otwarte

i

Autor: pixabay

W ramach zmniejszania ograniczeń wynikających z pandemii rząd dopuszcza od jutra możliwość otwarcia przedszkoli i żłobków

2020-05-05 20:37

Samorządy, do których w większości należą przedszkola i żłobki - jednak wcale nie spieszą się, by otwierać te placówki

- To nie jest takie proste - przyznaje Antoni Szlagor, burmistrz Żywca. - Choć mamy taką możliwość, nie otwieramy jeszcze przedszkoli i miejskiego żłobka. - Dyrektorzy pytają rodziców kiedy chcieliby wysłać swoje pociechy do naszych przedszkoli - tłumaczy burmistrz. - My sami także zapytaliśmy rodziców w internecie i z naszej sondy wynika, że blisko 80 procent pytanych uważa, że żłobek i przedszkola nie powinny być jeszcze otwarte - wyjaśnia.
- Wytyczne dotyczące bezpieczeństwa epidemiologicznego w tych placówkach są bardzo wymagające i chcemy się do tego dobrze przygotować, by zachować bezpieczeństwo dla personelu i dzieci - stwierdził Antoni Szlagor. Zdaniem burmistrza, w najbliższy piątek urzędnicy określą od kiedy ruszą miejskie przedszkola.
Władze gminy Węgierska Górka - gdzie w sześciu przedszkolach świat poznaje ponad pięćset dzieci - nie zdecydowały się na otwarcie placówek dla najmłodszych przynajmniej do 24 maja. - Na terenie Żywiecczyzny i w samej Węgierskiej Górce - niestety obserwujemy wzrost zachorowań - tłumaczy wójt Piotr Tyrlik. - To powoduje obawy i dyrekcji i rodziców, dlatego będziemy obserwować sytuację - jeśli tendencja nadal będzie wzrostowa - wstrzymamy się z otwarciem placówek jeszcze kilka tygodni. Na szczęście Główny Inspektor Sanitarny wydał stosowne wskazania - i to już jest dla nas pomocne. Placówki muszą być przygotowane do tego, by zapewnić bezpieczeństwo najmłodszym - przyznaje wójt.
Samorządowcy mają wiele wątpliwości. -Przedszkolaki to przecież małe dzieci - tłumaczy wójt Węgierskiej Górki. - Te dzieci, po dłuższej przerwie, w nowej sytuacji mogą tęsknić za rodzicami, płakać… jak w takiej sytuacji zapewnić przestrzeganie wszystkich wymogów? Inną kwestią jest techniczne rozwiązanie żywienia w tych placówkach - spore wyzwanie przed nami - przyznaje wójt.
Będziemy obserwować sytuację. Na ten moment nie otwieramy placówek do 24 maja. Ten czas wykorzystamy na odpowiednie przygotowanie samych placówek - kwituje Piotr Tyrlik.
Nieco inaczej wygląda sytuacja w Jeleśni, gdzie uruchomione zostają cztery z dziewięciu placówek dla najmłodszych. - Mnie ta decyzja rządu bardzo ucieszyła - komentuje wójt Jeleśni - Anna Wasilewska. - Ta decyzja jest wyjściem naprzeciw oczekiwaniom wielu rodziców, którzy chcieliby wrócić do pracy, a którzy nie mogą pogodzić pracy zawodowej z opieką nad dziećmi w domu. Wracajmy do normalności, ale odpowiedzialnie, małymi krokami - dodaje wójt Wasilewska.
Zobligowałam dyrektorów dostaliśmy płyny dezynfekcyjne z urzędu wojewódzkiego, przy wejściu do przedszkola będą umieszczone płyny do dezynfekcji rąk, a pracownicy są zaopatrzeni w środki ochrony osobistej. - Dzieci potrzebują rówieśników - cieszę się że już niedługo będą mogły się spotkać - dodaje Anna Wasilewska.
W innej sytuacji są właściciele żłobków prywatnych. Jan Sapeta, właściciel sieci prywatnych „Żłobków w Sadzie” przyznaje w rozmowie z Radiem Eska, że otwiera swoje placówki na Żywiecczyźnie, ale stopniowo. - Chodzi nam głównie o rodziców, którzy prócz nas nie mają żadnej innej możliwości opieki nad dziećmi, a muszą wrócić do pracy - przyznaje. - Większość rodziców zadeklarowała nam jednak, że wracają do nas z maluchami od 24-go maja. Od jutra wraca do nas około 40 procent dzieci, ale z każdym kolejnym tygodniem będzie wracać ich coraz więcej i od końca maja powinniśmy działać już pełną parą - szacuje. - Nasz reżim sanitarny był od początku działalności na tyle wysoki, że nie mamy obecnie specjalnych problemów by dostosować się do nowych wytycznych. Dezynfekcja - to dla nas normalne. Teraz dodatkowo - dla bezpieczeństwa wprowadzamy w porozumieniu z rodzicami np. mierzenie temperatury także opiekunom przyprowadzającym dziecko. Chcemy również, aby tylko jeden rodzic mógł przebywać w szatni - wylicza właściciel. - Dzielimy dzieci też na mniejsze grupy, by zapewnić maluchom i opiekunom bezpieczeństwo - dodaje Jan Sapeta.
Według wytycznych Głównego Inspektora Sanitarnego, w przedszkolach i żłobkach grupy powinny liczyć do 12 maluchów, które mają przebywać w jednej wyznaczonej sali pod opieką tego samego opiekuna. Sala powinna być wietrzona przynajmniej raz na godzinę. Grupy dzieci w obiektach nie powinny stykać się ze sobą.