- Na razie nie ma decyzji, by otwierać oddziały covidowe - przyznaje. - Pamiętajmy, że to jest też poważny problem, bo nasz szpital nie ma na tyle lekarzy i pielęgniarek, by móc prowadzić zarówno oddział dla zakażonych koronawirusem, jak i oddział internistyczny. Tu będzie trzeba podejmować trudne decyzje, zobaczymy jednak, jak sytuacja epidemiczna się będzie rozwijać na naszym terenie - zaznacza.
W podobnym tonie wypowiada się rzeczniczka Szpitala Żywiec - Karolina Kocięcka.
- Obserwujemy sytuację, ale decyzji o ewentualnym uruchomieniu i zakresie oddziału covidowego w Szpitalu Żywiec póki co - nie ma - informuje.
- Sprawdzamy statystyki, widzimy, że pojawiają się wzrosty zachorowań, ale na teraz - nie obserwujemy wzmożonego ruchu covidowego. W szpitalu funkcjonuje normalnie interna z pododdziałem kardiologicznym i obecnie nie jest uruchamiany oddział covidowy - podsumowuje.
Tak wysokiego dziennego skoku zakażeń na Żywiecczyźnie nie notowano od 4 listopada ubiegłego roku, czyli najtrudniejszego momentu podczas drugiej fali koronawirusa w powiecie żywieckim.