Spektakularna scenografia w postaci gigantycznego „kaseciaka”, ruchome podesty w roli gigantycznych kaset magnetofonowych, wirujące szpule, góralskie trąbity, naładowani wakacyjną energią tancerze, za sprawą których scena wpada w wibracje, widowiskowe efekty multimedialne - to wszystko na widzach w amifiteatrze zrobiło kolosalne wrażenie.
Jednak najważniejsi byli artyści, a wśród nich – gwiazda wieczoru, czyli Álvaro Soler – okrzyknięty muzyczną sensacją ostatnich lat. W Żywcu wykonał swoje największe hity.( wideo poniżej0
Jak na góralską biesiadę przystało nie zabrakło wątków folkowych. Energetyczna, zakopiańska grupa Krywań wykonała przeboje „Hej, bystro woda” oraz „Szalała, szalała”. Żywiołowa Odessa Band przypomniała między innymi słynny szlagier srzed lat "Biełyje „Rozy” i ” zaś polsko-ukraińska formacja Enej – wykonująca muzykę z pogranicza folku, rocka i ska – porwała publiczność przebojami „Kamień z napisem love” i „Skrzydlate serce”, „Romantyczno-liryczna” czy „Tak smakuje życie”. (galeria poniżej)
Miłośników disco rozgrzały największe hity zespołów Weekend, Classic czy Milano. Nie zabrakło takich przebojów, jak „O Tobie, Kochana”, „Ona tańczy dla mnie”, „Jasnowłosa” czy „Największe serce”.
Fanów z ławek zerwał występ Sławomira, który Żywcu ma rzeszę wiernych fanów. Sławomir w towarzystwie Marcina Wyrostka, na akordeonie, zaśpiewał swój nowy przebój „Będę z nią”, nie zabrakło również hitu nad hitami „Miłość w Zakopanem”.O tym, że obaj panowie kochają góralszczyznę i w Żywcu czują się doskonale posłuchajcie poniżej.
Publiczność w amfiteatrze Pod Grojcem usłyszała również przebojową „Barcelonę” w wykonaniu grupy Pectus, zaś Kasia Moś zaskoczyła fanów absolutnie nowymi muzycznymi wcieleniami, inspirowanymi m.in. przez Dianę King.