21. edycja festiwalu "Lato w Jasienicy"
Za nami 21. edycja festiwalu "Lato w Jasienicy". W piątek 19 lipca na scenie wystąpili Mezo, Liber i Fisz Emade Tworzywo, w sobotę i niedzielę odbyły się występy lokalnych gwiazd. Trzydniowa impreza zgromadziła pod sceną amfiteatru "Drzewiarz" tłumy mieszkańców, wszyscy świetnie się bawili. Do czasu.
Jak donoszą beskidzkie media, nocami grupy chuliganów terroryzowały okolicę. Młodzi ludzie chodzili ulicami Jasienicy i niszczyli wszystko na swojej drodze. Zdewastowali znaki, reklamy, kosze na śmieci i płoty, w samochodach powybijali szyby i pourywali lusterka.
Wstępnie oszacowałem straty na około 17 tysięcy złotych. Sprawa jest zgłoszona na policję - powiedział właściciel firmy handlującej częściami samochodowymi z Jasienicy w rozmowie z portalem bielsko.info.
Polecany artykuł:
Agresywne grupy atakowały mieszkańców Jasienicy
Niestety, agresorzy nie poprzestali na rzeczach martwych. Przypadkowe osoby były atakowane bez żadnego powodu.
Na ten moment oficjalnie wiadomo o dwóch zgłoszonych pobiciach. Pierwsze na ul. Jodłowej. Poszkodowany to 19-letni chłopak. Ma złamany nos. Jak informuje policja - sprawca został zatrzymany. Drugie na ul. Topolowej, gdzie dwóch 24-latków dostało solidny łomot. Jeden z nich trafił do szpitala z groźnymi obrażeniami. Ma m.in. pęknięcie czaszki w okolicy oczodołu i złamany nadgarstek. Tutaj także zatrzymano sprawcę - relacjonuje portal bielsko.info.
Z przekazów medialnych wynika, że takich incydentów było więcej, lecz nie zostały zgłoszone na policję. - Pod „Żabką" na rogu Cieszyńskiej i drogi w stronę Nałęża jakaś awantura była co 15 minut, a wszędzie latały butelki. Młodzież biła każdego, kto miał pecha znaleźć się w tym miejscu - cytuje mieszkańca lokalna "Wyborcza".
Czy festiwal w Jasienicy jest bezpieczny?
W trakcie weekendu Komenda Miejska Policji w Bielsku-Białej odnotowała liczne zgłoszenie dotyczące bójek, szarpanin i zakłócania porządku w Jasienicy.
Interweniowaliśmy nie tylko my, ale także ochrona wydarzenia - powiedział Przemysław Kozyra, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej w rozmowie z "Wyborczą".
Jednak mieszkańcy Jasienicy w lokalnych mediach skarżą się, że na ulicach nie było widać radiowozów i dlatego przestępcy czuli się bezkarnie. Ich zdaniem służby porządkowe nie zareagowały prawidłowo. Mają też wątpliwości, czy festiwal jest bezpieczny.
- Nie możemy rezygnować z organizacji takich wydarzeń tylko dlatego, że grupy chuliganów spoza naszej gminy uparły się, żeby nam to popsuć. Poza tym, nie doszło do tych wydarzeń na samej imprezie, gdzie zapewniliśmy bezpieczeństwo - stwierdził wójt Janusz Pierzyna w rozmowie z "Wyborczą".