O tragicznym wypadku w Wilkowicach w czerwcu 2020 roku mówiła cała Polska. W ciepły, słoneczny poniedziałek popołudniu dwie kolarki - reprezentantka Polski Rita Malinkiewicz i Katarzyna Konwa - wybrały się na wspólny trening. Kierująca oplem astrą 57-latka z niewiadomych przyczyn zjechała na przeciwległy pas ruchu i wjechała w rowerzystki.
W wyniku zderzenia obie kobiety doznały poważnych obrażeń ciała i wymagały reanimacji. Rita została przetransportowana śmigłowcem do szpitala w Sosnowcu, a Kasię zabrano karetką do placówki w Bielsku-Białej. Ich stan określono jako krytyczny, obie trafiły na stół operacyjny. Na szczęście przeżyły, a kolejne miesiące spędziły pod opieką lekarzy i rehabilitantów. Udało im się wrócić do zdrowia, a także wygrać w sądzie, czym pochwalił się w mediach społecznościowych Marcin Anczykowski, radca prawny.
Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej skazał kierującą oplem kobietę
"Po ponad roku postępowania sądowego, 10 rozprawach, przesłuchaniu świadków i biegłych, Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej uznał kierująca winną spowodowania wypadku, w którym Kasia i Rita cudem uniknęły śmierci. Sąd nie miał wątpliwości, co do okoliczności zdarzenia oraz winy oskarżonej. Kierująca do końca nie przyznawała się do winy, nie wyraziła skruchy i nie przeprosiła za spowodowanie tak ogromnego cierpienia, jednakże sąd słusznie nie podzielił jej stanowiska" - napisał Anczykowski.
Sąd skazał kobietę na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata okresu próby i zasądził nawiązkę w kwocie 20 tys. zł dla każdej z poszkodowanych kolarek. Kierująca otrzymała również zakaz prowadzenia pojazdów. Wyrok jest nieprawomocny.