Pracownicy przedsiębiorstwa Cooper Standard w Bielsku-Białej od lutego domagają się podwyżek wynagrodzeń. Rozmowy się przeciągają, bo zdaniem związków zawodowych pracodawca oferuje o wiele niższe stawki, od tych, jakich życzy sobie załoga.
Środa była dniem ostatecznych decyzji, bo do zakładu przyjechał Larry Johnson, obecny wiceprezydent Cooper Standard. Odwiedził zakład w Bielsku-Białej i Myślenicach. Związkowcy postanowili osobiście spotkać się z nim przed wejściem do firmy i w krótkich słowach przedstawić swoje postulaty.
Chcieliśmy przywitać naszego szefa z Ameryki i w pokojowy sposób powiedzieć mu, że my, jako związek zawodowy jedyny reprezentujący wszystkich pracowników mamy trudności z podpisaniem porozumienia jeżeli chodzi o tegoroczne podwyżki. To nie jest roszczeniowe, że chcemy jak najwięcej, ale chcemy godziwych podwyżek - powiedział nam Grzegorz Gocek, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ "Solidarność" Bielsko-Biała - Myślenice.
Strona związkowa nie została zaproszona na spotkanie.
Okazuje się jednak, że cel został osiągnięty.
Strona związkowa przekazała nam, że spotkanie się udało i jego cel został osiągnięty - informuje Region Podbeskidzie NSZZ "Solidarność" .
Czym zajmuje się Cooper Standard?
Grupa przemysłowa i specjalistyczna amerykańskiego koncernu Cooper Standard specjalizuje się w dostarczaniu wysokiej jakości rozwiązań w zakresie uszczelnień i transportu płynów. Od komercyjnych po domowe systemy chłodnicze, piekarniki, sprzęt pralniczy, zmywarki i nie tylko – rozwiązania są zaprojektowane tak, aby wytrzymywać ekstremalne temperatury, zapobiegać wyciekom i minimalizować roszczenia gwarancyjne.
W Bielsku-Białej Cooper Standard jest dostawcą uszczelnień do karoserii samochodowych, systemów przepływu płynów oraz aktywnych i pasywnych układów nadzorowania drgań, głównie dla fabryki Stellantis.
Prowadzi działalność w 20 krajach na całym świecie zatrudniając ponad 27 tys. pracowników.