Zakończyły się trwające od lipca ubiegłego roku poszukiwania zaginionego 20-letniego podchorążego Szymona Masarskiego. Prokuratura ujawniła wyniki badań porównawczych DNA, które jednoznacznie wskazują, że obiecujący młody żołnierz nie żyje. Nadal jednak nie wiadomo, jak doszło do śmierci.
Jak zmarł żołnierz?
W toku śledztwa ustalono, że mężczyzna wyszedł z internatu w Dęblinie 23 lipca 2022 r. między godziną 21 a 22. Był świeżo po zdanych egzaminach praktycznych na Lotniczej Akademii Wojskowej. Nikt nie wiedział, gdzie poszedł. Wszczęto poszukiwania i następnego dnia rzeczy jego osobiste rzeczy i rower pozostawione nad brzegiem Wieprza w Dęblinie odnalazł przypadkowy wędkarz. Upalne lato spowodowało, że rzeka była bardzo płytka więc od razu wykluczono utonięcie. Poszukiwania prowadzono przez wiele tygodni. Bez skutku.
Dopiero pół roku w styczniu na ludzkie szczątki natrafiono w opuszczonym bunkrze na terenie jednostki wojskowej. Były w takim stanie, że nie sposób było stwierdzić, kim była ta osoba. Potwierdzenie dotarło dopiero w ostatnich dniach, gdy prokuratura otrzymała wyniki testów DNA.
Zmarłym okazał się poszukiwany żołnierz.
Prokuratura nie wypowiada się na temat przyczyny śmierci Szymona Masarskiego.
Kolejny zaginiony żołnierz
W Dęblinie w lutym zaginął kolejny żołnierz szeregowy Kordian Świstek. Miał 21 lat. Miał umówioną wizytę lekarską, lecz nie dotarł do gabinetu. Do tej pory nie wiadomo, co się z nim stało.
Kolejne zaginięcie żołnierza stało się w Dęblinie okazją do snucia teorii spiskowych. Prokuratura oficjalnie nie łączy obu przypadków.