Czwórka turystów, która najwyraźniej nie miała zbyt wiele wcześniej do czynienia ze szlakami górskimi, postanowiła zignorować zakaz obowiązujący na żółtym szlaku Perć Akademicka, który prowadzi na Babią Górę. Babiogórski Park Narodowy zdecydował się go zamknąć ze względu na czynne osuwy skalne i zalegającą w żlebach pokrywę śnieżną.
W niedzielę zakaz zignorowała grupa 4 turystów, którzy weszli na zamknięty szlak, w rej. Piarżystego Żlebu zabłądzili i mieli duży problem w poruszaniu się w takim terenie i warunkach - poinformował beskidzki GOPR.
Co ciekawe, turyści zignorowali nie tylko zakaz, ale także przygotowania do wędrówki po górach. Nie mieli żadnego sprzętu, a w trasę ruszyli w adidasach i krótkich spodenkach. "Brakowało tylko siatek z Biedronki" - naigrywał się jeden z komentujących całą sytuację internautów. W końcu "turyści" zrozumieli swój błąd, ale na cofnięcie się było już za późno. Co więc zrobili? Zaczęli wołać o pomoc. I mieli ogromne szczęście.
Usłyszeli ich dyżurujący w tym rejonie ratownicy z Markowych Szczawin, którzy byli na patrolu w terenie. Ratownicy bezpiecznie sprowadzili turystów z powrotem do Górnego Płaju, gdzie przejęła ich straż Babiogórski Park Narodowego.
Listen on Spreaker. Źródło: Na zamknięty szlak w Beskidach poszli w krótkich spodenkach i adidasach. Potem błagali o pomoc