- Taka lokalizacja skróci czasy dojazdów do potrzebujących pomocy - przyznaje Tomasz Michalczyk - dyrektor Wydziału Powiadamiania Ratunkowego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. - Gdyby to nie było uzasadnione i potrzebne, ta karetka nie stałaby dziś tutaj. Pamiętajmy, że jesteśmy w regionie, który ma swoją specyfikę - to po porostu góry, a ponad to… odległości. „Żywieckie” karetki pokonywały do tej pory ogromne odległości - przyznaje przedstawiciel wojewody. - Dodatkowa karetka w tym miejscu powinna zmniejszyć czas, w którym zespoły będą docierać do osób potrzebujących pomocy - podsumowuje.
Medycy od maja mają do dyspozycji kilka pomieszczeń wydzielonych i odremontowanych w remizie OSP w Lipowej - stacjonują więc po sąsiedzku z druhami miejscowej straży. Jest zaplecze kuchenne i sanitarne, a to - jak przyznają sami ratownicy - spokojnie wystarcza, by zespół mógł po prostu odpocząć w godnych warunkach po nieraz bardzo trudnych interwencjach.
- Teraz przydałby się nam nowy samochód - mówi ratownik medyczny Adam Grzybowski. - Wszystko mamy tu na miejscu, i możemy pełnić dyżur na najwyższym poziomie. Jednak, rzeczywiście karetka jest potrzebna. Nasze ambulansy podczas epidemii robiły ogromne przebiegi, one w zasadzie nie gasły - tylko my zmienialiśmy się jako ich obsada. Ten sprzęt jest maksymalnie wysłużony - wspomina ratownik.
Starania, aby jeden z zespołów stacjonował właśnie w Lipowej trwały od 3 lat. Obecnie w siedmiu lokalizacjach na Żywiecczyźnie - w podobnych zespołach - nad zdrowiem i życiem mieszkańców powiatu czuwa blisko setka medyków - lekarzy, ratowników i ratowniczek medycznych. Jak zapewniają służby wojewody - już w najbliższym czasie województwo będzie dysponować 167 karetkami. Jedna z nich ma trafić właśnie do dyspozycji podstacji w Lipowej.
Posłuchajcie, co działo się w Lipowej:
