Bar "Pierożek" w Bielsku-Białej będzie dalej działał
W sobotę, 30 kwietnia, historia kultowego baru "Pierożek" na bielskim rynku miała dobiec końca. Na szczęście, tak się nie stanie. Jak się okazało: lokal pozostanie na gastronomicznej mapie miasta, mimo inflacji i rosnących kosztów. Do właścicielki zgłosił się przedsiębiorca, który zaoferował wsparcie.
- Informujemy, że w trosce o mieszkańców miasta oraz ich chęci do wspierania naszego lokalu, pracownic, które nadal będą mogły szykować dla Was kultowe dania, podjęto decyzję o niezamykaniu baru Pierożek na bielskim Rynku - czytamy w komunikacie udostępnionym w mediach społecznościowych.
Ekipa "Pierożka" informuje, że będzie realizowała zamówienia od poniedziałku do soboty w godz. 9-18.
- Nie pozwólcie, by pokonała nas inflacja, kosmicznie wysokie koszty energii i drożyzna! Przybywajcie! - podsumowano w komunikacie opublikowanym na Facebooku.
Ta informacja ucieszyła mnóstwo osób. Widać to po komentarzach pod postem w mediach społecznościowych:
- Wspaniale, jadę do Was z rodzinką aż z Trójmiasta - napisała pani Magda;
- Warto było wierzyć w happy end - dodał z kolei pan Michał;
- Jezu jak mnie ta wiadomość uradowała - na pohybel inflacji - to z kolei opinia pana Dariusza.
Przypomnijmy, że bielski bar mleczny jest uważany za kultowy. Lokal działa przy bielskim rynku nieprzerwanie od 1977 roku. Powstał z inicjatywy Krystyny Grzędy, która po latach oddała biznes swojej córce, Katarzynie Kwaśny. Można tu zjeść m.in. pyszne kluski na parze czy domowe krokiety.