Jukace z Zabłocia są barwni, żywiołowi i... głośni
Zacznijmy od samego początku. Kim są Jukace (lub, jak mówią starsi mieszkańcy Zabłocia - Jukoce)? Określenie to stosuje się wobec tzw. dziadów żywieckich, odróżniając ich od grup pochodzących z pobliskich miejscowości.
Jukace są pewnego rodzaju grupą kolędniczą. Wyróżniają się charakterystycznym ubraniem. Jukace zakładają na siebie kolorowe stroje, wykonane z kawałków baraniej skóry. Ich głowy zdobi "ciaka" - specjalna czapka zakończona pomponem z bibuły, na której zwyczajowo wpisuje się numer nadchodzącego roku. Dzięki przypiętym do pasa dzwonkom Jukace są słyszani z oddali.
Całości dopełnia charakterystyczny, długi na około trzy metry bat. Jest on zakończony tzw. strzylockiem splatanym z lnianych nici. To właśnie ta jego część powoduje, że bat po uderzeniu o ziemię wydaje huk przypominający wystrzał broni palnej. Kto miał okazje oglądać popisy Jukacy na pewno doskonale kojarzy ten charakterystyczny odgłos.
Wstęp do Jukacy tylko dla kawalerów z Zabłocia
Domem Jukacy jest Zabłocie - dzielnica Żywca oddzielona od reszty miasta rzeką Sołą. Obecnie przyjmuje się, że ta barwna tradycja została zapoczątkowana w XVII wieku. Z tego okresu pochodzi też legenda, zgodnie z którą Jukace wystraszyli i przepędzili szwedzkich żołnierzy, którzy podczas "Potopu" najechali na Polskę, docierając również na Żywiecczyznę.
Jukace do dziś bardzo mocno identyfikują się ze swoją dzielnicą. Do ich grona mogą dołączyć wyłącznie kawalerowie, którzy mieszkają w Zabłociu lub pochodzą z tej dzielnicy. W skład grupy wchodzi zazwyczaj od kilkunastu do kilkudziesięciu osób. W przeszłości bywało, że w ich pochodach brało udział nawet 70 osób, jednak ich liczba ta obecnie jest mniejsza (w tegorocznych obrzędach noworocznych wzięło udział około 30 Jukacy).
W grupie istnieje również jasna hierarchia, a kolędnicy z Zabłocia wchodzą w kilka ról. Na ich czele stoi kasjer, którego znakiem szczególnym jest czerwony strój. Jego głównymi pomocnikami są poganiacze, których można rozpoznać po lampasach w spodniach. Niższą pozycję zajmuje "dziad". Osoby wcielające się w te trzy rolę zakrywają twarze charakterystycznymi maskami. Zgodnie z tradycją mają oni zakaz odsłaniania oblicza podczas wydarzeń publicznych, a złamanie tej reguły mogło w przeszłości spotkać się z surową karą -zdzieleniem batem przez poganiacza.
Niższe pozycje w hierarchii Jukacy zajmują babka, kominiarz i diabeł. Postaci te nie zasłaniają twarzy, dlatego w ich role wcielają się młodsi stażem członkowie grupy.
Przekroczenie granicy Zabłocia wymaga zgody burmistrza
Zgodnie z wieloletnią tradycją działalność Jukacy ograniczała się kiedyś wyłącznie do samego Zabłocia, a rzeka Soła była dla nich nieprzekraczalną granicą. Obrzęd rozpoczynał się wieczorem 31 grudnia. Kolędnicy przemierzali Zabłocie, składając życzenia i płatając psikusy mieszkańcom dzielnicy. Tradycyjnym podziękowaniem za ich wizytę był poczęstunek wódką, świątecznym ciastem, a czasami nawet kolędnicy otrzymywali drobne kwoty.
Obecnie Jukace harcują nie tylko po Zabłociu, ale odwiedzają też cały Żywiec. Ma to związek z kultywacją ich tradycji w ramach Żywieckich Godów. Fakt ten szybko wytworzył nowy zwyczaj, który do dzisiaj jest pieczołowicie przestrzegany.
31 grudnia, na chwilę przed wybiciem północy, z Jukacami w Zabłociu spotyka się burmistrz Żywca, który udziela im symbolicznej zgody na przekroczenie Soły. W Nowy Rok o godzinie 5:00 w kościele św. Floriana w Zabłociu odbywa się tzw. "msza dziadowska". Po jej zakończeniu Jukace rozbiegają się po mieście, aby w swoim charakterystycznym i wyrazistym stylu życzyć mieszkańcom szczęścia. 1 Stycznia przez ulicę miasta odbywa się ich charakterystyczny pochód - Jukace przemierzają biegnącą przez środek Zabłocia ulicę Dworcową i wśród śmiechów oraz trzasków batami kierują się w stronę żywieckiego rynku.
Jukace to bez wątpienia jedna z najbarwniejszych tradycji kultywowanych obecnie w rejonie Żywiecczyzny. Ich historie, zwyczaje i tradycje prezentuje m.in. film pochodzącego z Żywca reżysera - Szymona Wróbla.