Relacja z miejsca prawdziwej katastrofy ekologicznej w naszym regionie na FB Strażników Rybackich mocno wzburzyła internautów.
-Problem, o którym wszyscy wiedzą od b. dawna, zwłaszcza ci, którzy są naszymi przedstawicielami w samorządzie. Śmieci płyną z całej zlewni Soły z każdego zamieszkałego zakątka Żywiecczyzny. Sprzątanie brzegów jeziora oraz rzek i potoków to syzyfowa praca, którą wiele stowarzyszeń i ludzi dobrej woli wykonuje mając na ustach nie kończące się zdanie - do kiedy tak będzie, dlaczego nikt z tym nic nie robi?-dopytuje w swoim poście Bogusław.
Proponuję aby zdjęcia z tego śmietnika wysłać do wszystkich wójtów w gminach Żywiecczyzny, Wód Polskich wraz z zaproszeniem na sprzątanie oraz konferencję co możemy zrobić aby takich zjawisk nad wodami było jak najmniej. Roboty w tym temacie jest sporo, zaprosić do tego mądrych ludzi i opracować system, który mógłby działać w naszym powiecie -kontynuuje internauta.
Winnego niema, śmieci naniesione przez wodę -komentuje Adam.
Z kolei Agnieszka pisze: To się w pale nie mieści! Przecież każde gospodarstwo musi płacić za śmieci. Dlaczego ludzie to robią, jaka to musi być bieda umysłowa?
Łukasz proponuje: Proste zrobili by automaty zwrotne na butelki zaraz by było ich mniej.
Dokładnie tak jak w Niemczech, a w Polsce dobrobyt nawet szkło się wywala na wysypiska bo nie ma skupów-dodaje Adam.
Komentarzy nie ma końca, a problem leży i straszy.
Mimo, że w samym Żywcu i całym powiecie akcji sprzątania gór, brzegów rzek i potoków czy samego jeziora organizuje się całe mnóstwo, odnoszę wrażenie ,że to syzyfowa praca. Niestety wciąż wśród nas jest sporo tych, którym ciąży pusta puszka, butelka czy torebka po chipsach i donieść takiego balastu do kosza nie są w stanie. Wielka szkoda ...My przyrodolubni jednak się nie poddajemy i robimy swoje. Może doczekamy czasów gdy pozostawienie po sobie w lesie, nad wodą, na plaży czy w parku śmieci będzie największym obciachem?!