Problem z bezdomnością w centrum Bielska-Białej
Od kilku tygodni rynek w Bielsku-Białej terroryzuje bezdomny mężczyzna. Sprawa ujrzała światło dzienne dzięki publikacji na portalu bielsko.biala.pl. Do redakcji zaczęły przychodzić mejle od mieszkańców, zmęczonych wszechobecnym brudem i żebractwem na starówce. Z ich relacji wynika, że problem bezdomności w mieście się nasilił, a jego epicentrum jest centrum miasta.
Zauważyłam, że mamy duży problem z bezdomnymi zaczepiającymi ludzi - chodzą między stolikami i żebrzą, zaczepiają, śmierdzą, siadają w pubach, chowając się przed deszczem, biedni kelnerzy już nie mają na nich sił - relacjonowała kobieta, która odwiedza rodziców w Bielsku-Białej na łamach bielsko.biala.pl.
Cuda Polski 2024: Bielsko-Biała cudem województwa śląskiego. To nasz "Mały Wiedeń"
Jeden bezdomny terroryzuje całą bielską starówkę
Jeden z bezdomnych jest szczególnie uciążliwy, notorycznie zaczepia klientów restauracji działających przy rynku, jest wulgarny i agresywny wobec obsługi. Bywało, że dopijał resztki alkoholu zostawione przez klientów, a nawet kradł butelki z winem.
Jak przekazał portal bielsko.biala.pl, we wtorek 27 sierpnia mężczyzna ukradł nóż w jednym z lokali i straszył nim pracowników sąsiedniego lokalu. Policja potwierdza tą informację.
Do policji wpłynęło zawiadomienie od osoby, której ten mężczyzna groził. Ta osoba przyszła zgłosić zdarzenie na komisariat. W toku postępowania wpłynęły kolejne zdarzenia - mówi przekazał mł. asp. Patryk Frąc z Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.
Mężczyzna usłyszał zarzuty z art. 190 kk (groźba karalna). Takie przestępstwo jest ścigane na wniosek pokrzywdzonego i grozi za nie kara pozbawienia wolności do lat 2.
W sprawie 49-latek zainterweniował poseł Konfederacji
Jednak zdaniem restauratorów interwencje służb nie przynoszą skutku i chcą, by w sprawie zareagowało miasto. Jak na razie problemem zainteresował się poseł Bronisław Foltyn, który niegdyś sam prowadził lokal na rynku.
Od miesiąca jeden człowiek terroryzuje centrum Bielska-Białej i nikt nie potrafi sobie z tym poradzić (...) Niemal codziennie zastrasza i grozi bezbronnym kobietom, które pracują w lokalach gastronomicznych. Znieważa, jest wulgarny i domaga się pieniędzy i alkoholu. Dokonał kilku kradzieży. Rzucał w ludzi butelkami i kuflami ukradzionymi ze stolików. Nie zapłacił rachunków w kilku lokalach. W tym tygodniu ukradł nóż, którym wymachiwał i groził zabójstwem. Do tego dochodzą straty w postaci niezapłaconych rachunków za noclegi w bielskich hotelach. W sumie straty oceniam na kilkanaście tysięcy złotych. Oszczędzę Państwu historii o fekaliach na witrynach, uszkodzonych zamkach w drzwiach i gościach oblewanych piwem, czy winem i wspomnę tylko o tym, że przez kilka dni funkcjonowało na płycie Rynku, przed jedną z kamienic, całodobowe koczowisko, które również nikomu nie przeszkadzało - mówi Bronisław Foltyn.
W tej sprawie poseł podjął interwencję poselską. Rozesłał pisma pisma do komendanta policji, do MOPS-u, do władz miasta, domagając się zdecydowanych działań. Jak na razie odpowiedzi nie otrzymał.
Grupa mężczyzn pobiła bezdomnego
Tymczasem w poniedziałkowy wieczór (02.09) grupa mężczyzn pobiła 49-latka. Do zdarzenia doszło późnym wieczorem w pobliżu pomnika Reksia w Bielsku-Białej. Ze zgłoszenia, które otrzymała policja wynikało, że grupa mężczyzn kopie bezdomnego.
- Na miejscu interweniowały patrole, mężczyzna miał złamany nos - przekazał mł. asp. Patryk Frąc.
Trzech sprawców usłyszało zarzuty z art. 158 kk - kto bierze udział w bójce lub pobiciu, w których naraża się człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Dlaczego 49-latek tak długo pozostawał na wolności?
Co ważne, pobicie nie miało związku z wcześniejszymi wybrykami 49-latka. Jak tłumaczy policja, mężczyzna przywłaszczył sobie mienie należące do kobiety, która towarzyszyła grupie zatrzymanych mężczyzn. Dokładnie chodziło o kota, którym bezdomny miał się opiekować, a go przywłaszczył.
Ja ostrzegałem 5 czy 6 dni wcześniej, mówiłem, że trzeba coś z tym zrobić. Z rozmów, które przeprowadziłem z pokrzywdzonymi wynika, że ten mężczyzna ma problemy psychiczne, ewidentnie potrzebuje leczenia. A policja go zabierała na wytrzeźwienie i na drugi dzień wypuszczała. Nie wierzę, że nikt wcześniej nie zauważył, jak poważna jest sytuacja. Bielskie służby się nie spisały - komentuje Bronisław Foltyn.
Poseł widzi jednak światełko w tunelu. - Problem polegał na tym, że było kilkudziesięciu poszkodowanych, którzy nie wiedzieli o swoim istnieniu. Ba, nie wiedzieli, że nachodzi ich jeden i ten sam mężczyzna. Dobrze, że sprawa ujrzała światło dzienne, teraz nabrała tempa, ruszyła lawina zgłoszeń. Mam nadzieję, że w końcu system zadziała. Uważam, że ten mężczyzna powinien zostać odosobniony, chociaż na jakiś czas - dodaje.
Z informacji, jakie udało się pozyskać naszej redakcji wynika, że w sprawie 49-latka został złożony wniosek o leczenie psychiatryczne. Jednak takie procedury trwają.
Jak tłumaczy bielska policja, wcześniej do komendy nie wpływały zgłoszenia dotyczące mężczyzny. Dopiero publikacje medialne sprawiły, że ludzie zaczęli się zgłaszać na policję. Co nie oznacza, że nie podejmowano żadnych interwencji w związku z zachowaniem 49-latka. Jednak żadne z przestępstw czy wykroczeń przez niego popełnionych nie było na tyle poważne, by mówić o aresztowaniu.