Jedna nauczka nie wystarczyła. 72-latek znów potrzebował pomocy GOPR-owców
W ostatni weekend na wielu górskich szlakach panowały ekstremalnie trudne warunki. GOPR-owcy apelowali do turystów o pozostanie w domach. Niektórzy z nich zlekceważyli ten zakaz, co sprawiło, że ratownicy z Beskidów mieli w weekend pełne ręce roboty. Do kilku groźnych sytuacji doszło między innymi w rejonie Babiej Góry.
Jeden z incydentów wydarzył się w niedzielę. GOPR-owcy otrzymali zgłoszenie o starszym mężczyźnie, który zabłądził w regionie kopuły szczytowej Babiej Góry. Na miejsce udało się kilkunastu GOPR-owców. Ratownicy musieli być mocno zdziwieni, gdy okazało się, że ich pomocy wymagał "stary znajomy".
72-letni mężczyzna po raz drugi w ciągu zaledwie czterech dni wzywał GOPR-owców. W czwartek 2-giego lutego schodził wraz ze swoją żoną ze Skawicy Suchej Górnej do schroniska na Hali Krupowej. W trakcie pokonywania trasy starsze małżeństwo osłabło. Przybyli na miejsce GOPR-owcy odwieźli kobietę do schroniska skuterem, a także eskortowali do niego również mężczyznę.
Można by przypuszczać, że taka przygoda nauczy 72-latka respektu do gór, a zwłaszcza zimowych warunków na szlakach. Niestety, nic bardziej mylnego. Od ostatniego incydentu minęło zaledwie parę dni, a mężczyzna już postanowił wyruszyć na szlak.
Tym razem postawił sobie jeszcze ambitniejsze zadanie - wejście na Babią Górę. Wyzwanie przerosło jego siły, w efekcie czego po raz kolejny musiał zwrócić się o pomoc do GOPR-owców. Ratownicy po raz kolejny nie zawiedli i dzięki ich pomocy mężczyzna około 21:45 trafił do schroniska na Markowych Szczawinach.
To druga nauczka, którą 72-latek otrzymał w krótkim odstępie czasu. Mamy nadzieję, że trzecia nie będzie już potrzebna. Chociaż z drugiej strony, chyba nic nas już nie zdziwi.
Na Babiej Górze w weekend dochodziło do innych groźnych sytuacji
72-latek nie był jedyną osobą, która w ubiegły weekend potrzebowała pomocy GOPR-owców. W sobotę 4 lutego około godziny 18:30 ratownicy zostali o dwóch mężczyznach poruszających się czarnym szlakiem z Zawoi Podryzowana do schroniska PTTK na Markowych Szczawinach. Turyści brnęli w wysokim śniegu, a w rejonie Polany Kaczmarczykowej zupełnie opadli z sił i nie byli w stanie kontynuować wędrówki.
GOPR-owcy dotarli na miejsce i podjęli decyzję o sprowadzeniu mężczyzn. Turyści zeszli z gór około godziny 22:30. Na szlak ruszyli około godziny 10, spędzili więc na nim przeszło 12 godzin. Dodajmy tylko, że w normalnych warunkach pokonanie tej trasy zajmuje około 2,5 godziny.
GOPR-owcy interweniowali również w niedzielę. Już wcześniej pisaliśmy o dwóch turystach, która w sobotę 4 stycznia około 13:00 chciała zdobyć Diablak. Przegrali oni jednak z warunkami panującymi na szlaku, a z powodu rozładowanych telefonów nie mogli wezwać pomocy i spędzili sobotnią noc wykopanych przez siebie jamach śnieżnych. Ostatecznie mężczyznom udało się uruchomić jeden z telefonów w niedzielę i wezwać GOPR-owców.. W akcji ratunkowej brało udział łącznie 14 ratowników. Jeden z turystów doznał odmrożeń ręki i został przekazany pod opiekę ratowników medycznych.
Ostatnia weekendowa akcja GOPR-owców w obrębie Babiej Góry rozpoczęła się o godzinie 17:50. Ratownicy zostali powiadomieni o dwóch osobach, które zabłądziły między Gówniakiem a Kępą. Ich telefony były na wyczerpaniu, a powerbank zaginął w śniegu. W poszukiwaniach turystów uczestniczyło łącznie 39 GOPR-owców. Dwójka turystów została odnaleziona około 19:15. Po sprawdzeniu ich stanu i ogrzaniu, zostali sprowadzeni na Przełęcz Lipnicką o godz. 22:00.
Planując wyjście w góry zimą, pamiętajcie o właściwym wyposażeniu, m.in. odpowiedniej odzieży, dodatkowych rękawicach, termosie z ciepłym napojem, czołówce, naładowanym telefonie oraz powerbanku. Pamiętajcie również o zdrowym rozsądku, by w odpowiednim momencie móc podjąć decyzję o odwrocie.
- apelują GOPR-owcy. Zresztą, nie po raz pierwszy ani drugi. Mimo wielu komunikatów nadal znajdują się "śmiałkowie", którzy za nic mają panujące na szlakach warunki i wyruszają w góry. Opisane przez ratowników górskich przykłady pokazują, że taka nieodpowiedzialna postawa może zagrażać zdrowiu i życiu.