Flary na środku Jeziora Żywieckiego uczciły Powstanie Warszawskie

Symbolicznie, w godzinę „W” przedstawiciele wszystkich grup, które każdego dnia dbają o Jezioro Żywieckie - wypłynęli na środek akwenu i oddali hołd bohaterom, którzy zbrojnie powstali przeciwko okupującym stolicę wojskom niemieckim.

- Tu dla nas bije serce naszych ukochanych Beskidów, ale jesteśmy wszyscy Polakami, i dlatego choć w taki sposób włączamy się w uroczystości ważne dla naszego całego kraju - tłumaczy Marcin Bizoń, z Klubu Żeglarskiego Halny. - Powstanie było warszawskie, ale dotyczyło sprawy całego kraju i dlatego dziś wszyscy jesteśmy winni tamtym bohaterom przede wszystkim pamięć. Żeglarze w taki właśnie sposób czczą pamięć ważnych dla nich ludzi… dlatego też mamy również biało-czerwone kwiaty, które składamy właśnie na wodę - to nasz mały gest pamięci, o tamtej wielkiej sprawie - kwituje Marcin Bizoń.

O 17-tej, na miejscu stawili się także ratownicy Wodnego Pogotowia Ratunkowego. Dla nich to również ważna chwila.

- Jesteśmy tu, by upamiętnić to, co wydarzyło się 79 lat temu w Warszawie blisko osiemdziesiąt lat temu. Dziś wciąż pamiętamy, i dziś wszystkie jednostki, dla których wspólnym dobrem jest właśnie to wyjątkowe jezioro - ramię w ramię - stajemy razem i wspominamy dawnych bohaterów… póki my pamiętamy i przekazujemy tę wiedzę - pamięć o tamtym zrywie przetrwa - relacjonuje na łodzi Oliwer Golasik.

- To już drugi raz, kiedy wypływamy na jezioro, by na swój sposób oddać cześć tym, którzy niegdyś walczyli o wolność, tę która dziś może być naszym udziałem - przyznaje Maria Wisińska-Kurz, dyrektor Zlewni w Żywcu. - To wydarzenie, to wspólna akcja organizowana razem z Politechniką Krakowską, Klubem Żeglarskim Halny, i ratownikami wodnymi - z całym tym środowiskiem dla którego ważne jest Jezioro Żywieckie, wypływamy na jego środek, aby z symbolicznymi biało-czerwonymi flarami - wspominać, dziękować i oddać hołd bohaterom powstania - dodaje Maria Wisińska-Kurz.

W akcji wzięli udział także młodzi ratownicy z Beskidzkiego Oddziału WOPR-u.

- Dziś po prostu trzeba pamiętać o tych, którzy walczyli o wolność. O tych, którzy dawali z siebie wszystko, po to, abyśmy mogli mówić dziś po polsku, być wolni. Choć stolica jest dziś daleko, nie ważne - tamci bohaterowie walczyli o wspólną, polską sprawę. Polacy pokazali wtedy niezłomność… - nie mogło nas dziś tu zabraknąć - podsumowuje Bartłomiej Wciślak, ratownik WOPR.