Napad na żołnierza Żandarmerii Wojskowej
St. chor. Przemysław Magiera, komendant Placówki Żandarmerii Wojskowej w Bielsku-Białej, jadąc prywatnym samochodem, zauważył w przydrożnym rowie w Janowicach porzucony pojazd marki Audi. Wyszedł ze swojego, żeby sprawdzić, co się wydarzyło i czy ktoś potrzebuje pomocy. W międzyczasie na miejsce przyjechała taksówka, prawdopodobnie wezwana przez kierowcę lub pasażerów audi.
W momencie, kiedy podejrzewając mężczyznę o poruszanie się autem pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających, żołnierz próbował go ująć, sam został od tyłu zaatakowany. Nieznany sprawca uderzył go w głowę i uciekł.
Jeden z napastników ujęty. Pojazd był skradziony
„Mimo odniesionych obrażeń st. chor. Przemysław Magiera obezwładnił drugiego z napastników, przekazując go przybyłemu po chwili na miejsce patrolowi policji. Był on w przeszłości karany" - komunikuje Komenda Główna Żandarmerii Wojskowej na stronie internetowej.
„Z uzyskanych informacji wynika, że wspomniany wyżej pojazd marki Audi w rejestrach Policji figurował jako skradziony, a będący najprawdopodobniej jego kierowcą ujęty na miejscu mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami" - czytamy dalej.
Rannemu żołnierzowi została udzielona pomoc medyczna. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Sprawą zajął się Komisariat Policji w Czechowicach-Dziedzicach.
Źródło: Chęć udzielenia pomocy przez żołnierza odpłacona brutalnym atakiem. Co wydarzyło się w Janowicach?