Teren wokół traktu spacerowego jest traktowany jako wysypisko śmieci
Problem zanieczyszczeń w pobliżu traktu spacerowego przy potoku Straconka nagłośniła trójka radnych miejskich - Szczepan Wojtasik, Maksymilian Pryga i Roman Matyja. W podpisanym przez siebie dokumencie zwracają uwagę na stan w jakim znajduje się teren spacerowy. Jak relacjonują w interpelacji, przy zejściu ze schodków w okolicy ul. Żywieckiej powstało dzikie wysypisko śmieci, na które składa się kilkanaście butelek po alkoholu i inne odpadki.
Problem ten nie dotyka jednego fragmentu traktu. Problemy widoczne są również w jego dalszej części, a zdaniem radnym największy problem występuje na terenie graniczącym z parkingiem przy stacji Orlen. Jak poinformował radnych jeden z okolicznych mieszkańców:
Ktoś regularnie wyrzuca tam butelki. Panowie jak koszą trawę rozwalają te butelki. Pieski mają pokrwawione łapki, a rowery przebite opony.
- cytują w interpelacji. Radni zwracają uwagę, że śmieci to nie jedyny problem tego miejsca. Na chodniku wzdłuż potoku znajdują się zeszłoroczne liście, które, zdaniem radnych, nie tylko psują estetykę tego miejsca, ale również stwarzają zagrożenie dla spacerowiczów. Biorąc pod uwagę te wszystkie argumenty, radni apelowali o uporządkowanie terenu jeszcze przed wzrostem trawy, pod którą mogą "ukryć się" śmieci.
Co na to władze miasta?
Do problemu poruszonego przez radnych odniósł się już Ratusz. W dokumencie podpisanym przez zastępce prezydenta Adama Ruśniaka możemy przeczytać, że władze miasta podzielają uczucia radnych wobec zaistniałej sprawy, a zaśmiecanie terenu Bielska-Białej wymusza konieczność wydawania znacznych środków finansowych na rozwiązanie sytuacji. W odpowiedzi padła również konkretna deklaracja przeprowadzenia prac porządkowych wokół traktu spacerowego. Mają one odbyć się jeszcze w marcu.
Odnosząc się do wskazanego miejsca informuję, że prace porządkowe zostaną wykonane w drugiej dekadzie marca 2023 r
- pisze Ruśniak.