Awantura o osobę niebinarną w ankiecie biblioteki
O kontrowersjach, które wywołała ankieta przeprowadzona przez Książnicę Beskidzką, napisał portal bielsko.biala.pl. Zarzuty dotyczyły pytania o płeć, gdzie poza kobietą i mężczyzną znalazła się jeszcze jedna opcja, osoby "niebinarnej". Tym, którzy z tym pojęciem jeszcze się nie spotkali, śpieszymy wyjaśnić: osoba niebinarna to taka, która nie utożsamia sie jednoznacznie jako mężczyzna czy kobieta.
Możliwość wyboru oburzyła radnego PiS Michała Guzdka, który poruszył temat w trakcie sesji rady miasta. Jego zdaniem to promocja ideologii LBGT wśród młodzieży. - Nie neguję, że Książnica pracuje dobrze, ale w polskim prawie są dwie płcie - mówił radny Michał Guzdek, cytowany przez portal bielsko.biala.pl.
Dyrektorka biblioteki: do nas może przyjść każdy
Sytuację wyjaśniła radnym Łucja Ruchała, dyrektorka Książnicy Beskidzkiej. Na wstępnie zaznaczyła, że wspomniana ankieta pełni rolę badania statystycznego, które ma wykazać poziom zadowolenia z jakości usług świadczonych przez bibliotekę. Dzięki temu instytucja będzie mogła dalej się rozwijać i coraz lepiej odpowiadać na potrzeby mieszkańców.
Do nas może przyjść każdy, niezależnie od wieku, pochodzenia czy statusu społecznego (...) Osoby niebinarne są wśród nas, są niejednokrotnie zaangażowane w działalność instytucji. Tego nie unikniemy. Pytanie ma charakter statystyczny. Nie widzę w określeniu osoba niebinarna żadnego złego oddziaływania czy promowania treści LGBT i chłonięcia ich przez dzieci. Gwarantuje, że dzieci wiedzą o tym więcej niż dorośli - wyjaśniła dyrektorka Książnicy Beskidzkiej podczas sesji rady miasta, cytowana przez portal bielsko.biala.pl.
Podkreśliła też, że ankietę przygotowali jej współpracownicy i została przez nią osobiście zaakceptowana. A na zarzut radnego, że polskie prawo rozpoznaje dwie płcie odparła, że na świecie rozróżnia się ich 56.
Czy radny kazał pracownikowi biblioteki usunąć ankietę?
Jak przekazał portal bielsko.biala.pl, radny Guzek chciał się spotkać z dyrektorką Książnicy Beskidzkiej dzień przed sesją, jednak do tego nie doszło. Obie strony przedstawiają inną wersję sytuacji.
Łucja Ruchała wyjaśniła, że w tym czasie była na spotkaniu z partnerami ze Słowacji i nie mogła go przerwać. Dodała też, że z relacji pracownika Książnicy wynika, jakoby radny miał mu nakazać usunięcie ankiet. Twierdził przy tym, że to zostało już "ustalone z panią dyrektor".
Michał Guzdek zaprzeczył, że wydał nakaz usunięcia ankiet. Radny stwierdził, że notatka została źle sformułowana, one jedynie mówił o potrzebie wyjaśnienia sprawy.
Jak zapewniła Łucja Ruchała w rozmowie z portalem bielsko.biala.pl, ankieta będzie kontynuowana w obecnej formie. Ankieta jest dostępna we wszystkich 18 placówkach biblioteki.