Bolesny powrót BBTS-u do PlusLigi
Chyba niewiele osób spodziewało się, że sytuacja BBTS-u w tegorocznym sezonie PlusLigi będzie aż tak trudna. Jeszcze rok temu klub z Bielska-Białej rywalizował na poziomie siatkarskiej I Ligi. I robił to bardzo skutecznie, najpierw kończąc sezon zasadniczy na czele stawki, a następnie dokumentując swoją wyższość nad rywalami w fazie play-off. W bezpośrednim starciu o awans siatkarze z Bielska-Białej pokonali MKS Będzin i po czteroletniej przerwie powrócili do PlusLigi.
Pobyt w najwyższej klasie rozrywkowej trudno jednak uznać za udany. Po 20 spotkaniach rundy zasadniczej BBTS okupuje ostatnie miejsce w tabeli. Jednak sama pozycja nie oddaje jeszcze skali tarapatów, w jakich znalazł się klub. W 20 dotychczasowych spotkaniach bielszczanie przegrali aż 18 razy i odnieśli tylko dwa zwycięstwa. Co więcej, w 13 meczach schodzili z boiska bez zdobycia choćby jednego seta. Wszystko to sprawia, że w obecnej sytuacji klubu trudno szukać jasnych punktów.
Kibice stracili cierpliwość
Słabe wyniki zespołu spotykają się z coraz ostrzejszą krytyką kibiców. Klub jest finansowany z budżetu miasta, co regularnie wskazują internauci komentujący posty BBTS-u opublikowane na Facebooku, mówiąc nawet o "marnowaniu publicznych pieniędzy". Jednym z najczęstszych zarzutów jest również słaba komunikacja między władza klubu a kibicami. Doszło do tego, że kilka dni temu Klub Kibica BBTS Bielsko-Biała wydał oświadczenie, w którym wezwał prezesa klubu Mirosław Krystę do zabrania głosu w sprawie styczniowych zmian kadrowych w drużynie. Zespół w krótkim czasie opuściło bowiem dwóch jego podstawowych siatkarzy - przyjmujący Roland Gergye i rozgrywający Pierre Pujol.
Sam prezes częściowo odniósł się do niektórych adresowanych w jego stronę zarzutów w trakcie programu "Spięcia" emitowanego w Beskidzkiej TV. Krysta stwierdził, że nie śledzi na bieżąco komentarzy w social mediach, a informacje na temat działania klubu są udostępniona w sytuacji, kiedy są one możliwe do przekazania opinii publicznej. Prezes powołał się tu na przykład ostatnich roszad w składzie, wskazując, że wyszukiwanie i kontraktowanie nowych zawodników jest procesem długotrwałym i powinien być on wykonywany w "ciszy medialnej".
Plusligowy byt uratują nowi zawodnicy?
Gdzie więc szukać nadziei na utrzymanie? Władze klubu na pewno liczą na to, że nowy impuls da przeprowadzona w ostatnich dniach roszady w składzie. Z BBTS-em pożegnali się wspomniani wcześniej węgierski przyjmujący Roland Gergye i francuski rozgrywający Pierre Pujol. Z kolei szeregi klubu zasilili Arshdeep Dosanjh rozgrywający reprezentacji Australii i Ovidiu Costin Darlaczi - mierzący 205 centymetrów przyjmujący z Rumunii. Czy te zmiany odmienią grę zespołu? Na to pytanie odpowiedź poznamy już wkrótce.
Czy BBTS ma jeszcze szanse na pozostanie w PlusLidze? Mimo fatalnego bilansu punktowego, sytuacja klubu nie jest jeszcze przesądzona. W PlusLidze rywalizuje 16 zespołów, a z najwyższej klasy rozrywkowej spada tylko jeden z nich. I o ile 14-sty w stawce GKS Katowice wywalczył sobie bezpieczną, 12-punktową przewagę nad BBTS-em, o tyle przedostatni zespół Czarnych Radom ma tylko 5 oczek więcej. Przeskoczenie tego rywala pozwoli BBTS-owi zachować plusligowy byt. Aby to jednak nastąpiło, zespół z Bielska musi natychmiast zacząć wygrywać. Najbliższą okazję ku temu będzie miał 20 stycznia, kiedy to podejmie Indykpol AZS Olsztyn.