Chaos informacyjny
Wciąż brakuje konkretnych i wiążących informacji - przyznają przedstawiciele branży turystycznej. Z ostatnich informacji wynika, że czynne mają być wyciągi narciarskie, ale hotele i gastronomia - nadal nie.
- To dobre wieści dla narciarzy, tym bardziej, że w przypadku wyciągów - nie ma problemu z zapewnieniem bezpieczeństwa sanitarnego - przyznaje Agata Krzesak-Madejska współwłaścicielka wyciągu „Baba” w Korbielowie.
- Narciarze szusują w kaskach, maskach i rękawicach - więc jest bardzo bezpiecznie. W kolejce do kas - podobnie jak w handlu - można bez problemu utrzymać dystans - podkreśla. - Przecież z pandemią - żyjemy już niemal rok, wiemy niestety z czym się wiąże i jak ogromnej odpowiedzialności od nas wszystkich wymaga - dodaje nasza rozmówczyni.
Jak zaznacza, wyciągi mogą wywozić na kanapach po jednej osobie - ważne, by ośrodki po prostu mogły rozpocząć sezon. Przygotowania, przeglądy techniczne, odbiory - to wszystko już generuje ogromne koszty dla właścicieli.
Dla wielu gestorów niezrozumiała jest także decyzja o skumulowaniu ferii w jednym terminie. - Jeśli będzie decyzja o możliwości przemieszczania się - ośrodki nie dadzą rady przyjąć w bezpiecznych warunkach takiej ilości gości - jeśli jednak i wtedy gastronomia i hotelarstwo będzie zamknięte - będzie to gwóźdź do trumny tej części gospodarki.
Ludzie są zdezorientowani
Tomasz Polaczek, który wraz z rodziną prowadzi niewielki pensjonat „Irena” w Korbielowie - podkreśla, że choć jeszcze latem wiele osób zdecydowało się zarezerwować pobyt w okresie świątecznym czy podczas ferii - obecnie codziennie odbiera telefony z rezygnacjami. - Ludzie są zdezorientowani - przyznaje.
- Brakuje jasnych wytycznych, dla nas właścicieli ale i dla turystów, wielu mówi nam, że nie wiedzą co mają zrobić.
Jak zaznacza nasz rozmówca - uruchomienie samych wyciągów, z jednoczesnym zamknięciem hoteli, pensjonatów i gastronomi - mija się z celem. - Już mamy sygnały od osób, które chciały do nas przyjechać, że jeśli w ogóle się uda - to przyjadą tylko na narty i nie będą korzystać z bazy noclegowej, a to będzie już ogromny problem dla wielu ludzi utrzymujących się nie tylko w Beskidach z turystyki
Pan Tomasz przyznaje w rozmowie z Radiem Eska, że w zasadzie już od marca rozpoczęli w swoim obiekcie dostosowywanie się do nowej sytuacji, nowych wytycznych… - Mamy odpowiednie oznakowania, ograniczyliśmy ilość osób mogących jednoczenie jeść posiłek, wszędzie udostępniony jest płyn do dezynfekcji - wszystko dla bezpieczeństwa naszych gości - podkreśla.
- Miejmy nadzieję, że rząd to jakoś unormuje - ludzie muszą wiedzieć, czy mogą przyjechać, kiedy, na jakich zasadach… - inaczej nie uratujemy tego sezonu - podsumowuje.
Według ostatnich wytycznych - hotele, pensjonaty i kwatery prywatne mają pozostać zamknięte do 17 stycznia…