Szczelina przeciwlotnicza miejscem zbrodni? Mroczna tajemnica z Bielska-Białej

i

Autor: Jacek Kachel/Wydział Prasowy UM w BB

Bielsko-Biała

Za budynkiem ratusza w Bielsku-Białej doszło do egzekucji co najmniej kilku osób? Jest pierwsza hipoteza

Na trop mrocznej historii szczeliny przeciwlotniczej wpadli całkiem przypadkowo pracownicy bielskiego urzędu. Podczas rutynowego, urodzinowego oprowadzania zauważyli na jednej ze ścian charakterystyczne wgłębienia. Wyglądały jak ślady po pociskach. Czy przed laty doszło tam do egzekucji? To mają potwierdzić specjalistyczne badania.

Z okazji 125. urodzin bielskiego ratusza chętni mieszkańcy mogli zwiedzić siedzibę samorządu. Dla publiki udostępniono salę sesyjną, gabinet prezydenta, a także tunel ucieczkowy i szczelinę przeciwlotniczą. I to właśnie w tym ostatnim miejscu bielscy urzędnicy, którzy pełnili rolę przewodników, natknęli się na mroczną zagadkę.

Na jednej ze ścian zauważono liczne okrągłe kształty, przypominające ślady po pociskach. Wyglądało to tak, jakby w tym miejscu dokonywano egzekucji. Po dokładniejszym zbadaniu ściany m.in. przez policyjnych specjalistów zapadła decyzja, by o sprawie poinformować Instytut Pamięci Narodowej. Ale po kolei. 

Szczelina przeciwlotnicza z mroczną tajemnicą. Czy dokonywano tam egzekucji?

Opisywana szczelina przeciwlotnicza jest usytuowana w parku za ratuszem. Służyła do chwilowego ukrycia się podczas nalotu. Obiekt ma ok. 50 m długości, 140 m kw powierzchni użytkowej i jest podzielony na dwa duże pomieszczenia. Maksymalnie mogło się tutaj pomieścić 280 osób.

Świeże powietrze dochodziło do szczeliny samoczynnie dzięki pięciu kominom wentylacyjnym. Dwa wejścia z przedsionkami gazoszczelnymi są wyposażone w drzwi gazoszczelne. Komory, gdzie mogli przebywać ludzie, to korytarze załamujące się pod kątem prostym. Zastosowano tam specjalne grodzie zbudowane z cegły, które miały zabezpieczać ludzi w środku zarówno przed falą uderzeniową, jak i gazem.

To właśnie na jednej z ceglanych grozi zauważono dużą liczbę otworów.

Po pobieżnym zbadaniu wyglądają one jak otwory wlotowe pocisków. Promieniste ślady odchodzące na boki na cegłach i wielkość otworów w spoinach wskazują, że możemy mieć do czynienia z użyciem tzw. tetetki . Zaletą tego pistoletu była duża przebijalność jego silnej amunicji. Pewnie dlatego kilka spłaszczonych pozostałości po pociskach zauważyliśmy na sąsiedniej ścianie, gdzie dotarły one pewnie jako rykoszety. Na domniemanej ścianie straceń widać efekty zacierania śladów - wydłubywania naboi i łatania po nich spoin - opisuje historyk Jacek Kachel.

Wstępną opinię w sprawie wydał również dr Dariusz Szydłowski, technik kryminalistyki z bielskiej komendy: - W trakcie oględzin ujawniono wiele otworów mogących wskazywać na użycie w tym miejscu broni, w niektórych z nich można zobaczyć prawdopodobnie spłaszczone metalowe części pocisków.

Gdy pomieszczenie oświetlono lampą UV, ceglana ściana zaświeciła w różnych odcieniach fioletu. Może to świadczyć o tym, że na grodzi pozostały ślady biologiczne, takie jak krew.

Dlatego przyjęto, że szczelina przeciwlotnicza może być potencjalnym miejscem zbrodni. Teraz zbadaniem jej mrocznych tajemnic zajmą się odpowiednie służby.

Szczelina przeciwlotnicza w Bielsku-Białej jest miejscem zbrodni? Wstępna hipoteza szokuje

Wstępna hipoteza zakłada, że ze szczeliny mogli korzystać w 1945 roku żołnierze radzieccy z NKWD, a później pracownicy Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Wymienione instytucje miały swoją siedzibę kilkadziesiąt metrów od szczeliny - w budynku przy dzisiejszej ul. ks. Stanisława Stojałowskiego 18.

Ale jak podkreśla bielski urząd, na razie są to jedynie domysły i "dopiero rzetelne badania przeprowadzone przez Instytut Pamięci Narodowej potwierdzą te założenia".

- O wynikach przeprowadzonych badań będziemy na bieżąco informować - zapewnia prezydent Jarosław Klimaszewski.

Wiadomości ze Śląska

i

Autor: Marcin Twaróg Link: https://www.eska.pl/slaskie/