Sąd skazał na więzienie winnych tragedii w Szczyrku
Bielski sąd okręgowy uznał winę wszystkich sześciu oskarżonych i wymierzył im kary więzienia od 3 do 6 lat. Wyrok jest nieprawomocny. Obrona już zapowiedziała złożenie apelacji, prokuratura taką opcję rozważa.
Roman D., szef firmy zlecającej przewiert, został skazany na 6 lat więzienia. Marcin S., pracownik wykonujący przewiert, usłyszał wyrok 4 lat, a jego pomocnika Józefa D. skazano na 3 lata więzienia. Ponadto otrzymali oni zakaz wykonywania zawodu przez 10 lat.
Pozostała trójka oskarżonych, odpowiadająca za nieprawidłowości przy rozbudowie sieci gazowej, nieumyślne doprowadzenie do katastrofy, fałszowanie dokumentacji i podżeganie do składania fałszywych zeznań, usłyszała kary 4 lat i 2 miesięcy więzienia. Marcin K., Jakub K. i Ewa K. otrzymali też zakaz wykonywania zawodu, prowadzenia działalności gospodarczej i zajmowania stanowisk przez 10 lat.
Sąd zobowiązał wszystkich oskarżonych do wypłaty zadośćuczynienia i odszkodowania na rzecz poszkodowanych. Wysokie kwoty mają zapłacić Roman D., Marcin K., Jakub K. i Ewa K., a znacznie niższe dwaj pracownicy - Marcin S. i Józef D.
Tragedia w Szczyrku. Sąd uznał, że oskarżeni nie działali umyślnie
Przewodniczący składu sędziowskiego Paweł Kudelski w ustnym uzasadnieniu wyroku wskazał, że zmienił kwalifikację czynów trzech oskarżonych. Chodzi o pracowników, którzy wykonali przewiert.
Prokuratura zarzucała im działanie z umyślnością i żądała 10 lat więzienia dla szefa firmy oraz 8 i 6 dla pracowników. Z takim podejściem nie zgodził się sąd, to zaś miało wpływ na mniejszy wymiar kary dla całej trójki.
Sędzia Kudelski podkreślił, że Marcin S. i Józef D. byli jedynie pracownikami, a to od przedsiębiorców należy wymagać więcej. Przy czym zaznaczył, że powinni odmówić wykonania pracy, bowiem "wiedza, że w ziemi był gaz była powszechna". Nieco niższe niż żądała tego prokuratura były również wyroki pozostałych trzech oskarżonych.
Polecany artykuł:
Burmistrz Szczyrku dał "ustną zgodę" na przewiert
Zdaniem sądu katastrofa była wynikiem ciągu nieprawidłowości i zaniedbań na różnych etapach realizacji inwestycji deweloperskiej.
Inwestycja powstawała na nieuzbrojonej działce, do której prowadziła tylko wąska droga. To właśnie w niej ulokowano wszystkie media, w tym gazociąg. W przebiegu tragedii kluczowy okazał się sposób położenia instalacji elektrycznej.
Zgodnie z decyzją administracyjną miał powstać wykop, co jednak nie spodobało się mieszkańcom. Uskarżali się, że ich droga znów zostanie rozkopana. Zdecydowano się więc na wykonanie przewiertu, który naruszył gazociąg.
W trakcie śledztwa ustalono, że Roman D. uzyskał na to ustną zgodę burmistrza Szczyrku. Zdaniem sądu, było to niezgodne z prawem. Dlatego sędzia Kudelski zapowiedział zawiadomienie NIK odnośnie sposobu wydawania pozwoleń na instalowanie mediów w drogach w urzędzie miejskim w Szczyrku.
Przypomnijmy. Do tragedii doszło 4 grudnia 2019 roku. Eksplozja była tak silna, że rozerwała trzykondygnacyjny dom na strzępy. Ratownicy odnaleźli w gruzowisku ciała ośmiu ofiar, w tym czworga dzieci. (PAP)