W 2019 roku rada miejska w Wilamowicach przyjęła kontrowersyjną uchwałę "w sprawie wsparcia dla konstytucyjnego modelu rodziny opartego na tradycyjnych wartościach". Podobne uchwały przyjmowały wówczas samorządy w całej Polsce, mimo sprzeciwu organizacji zajmujących się obroną prawa człowieka. Aktywiści mówili wprost, że wspomniane uchwały są dyskryminujące, homofobiczne i prowadzą do powstawania "stref wolnych od LGBT".
Sprawa zaczęła być głośna, gdy okazało się, że gmina może stracić 7 mln zł dofinansowania z Funduszy Norweskich na budowę Muzeum Kultury Wilamowskiej. Norwedzy stwierdzili, że uchwała zawiera obraźliwy język i dyskryminuje ludzi ze względu na orientację seksualną. Oburzeni mieszkańcy zaczęli naciskać na władze miasta, by uchyliły kontrowersyjną uchwałę.
Wtedy na horyzoncie pojawił się skrajnie kontrowersyjny Instytut Ordo Iuris, który zaproponował, by w miejsce uchwały o "środowisku LGBT" radni uchwalili Samorządową Kartę Praw Rodzin. Dokument został przygotowany przez specjalistów z organizacji i jest oceniany przez środowiska LBGT jako równie dyskryminujący i homofoniczny. Ale wówczas spełnił swoją rolę: gminie udało się odzyskać zawieszone dofinansowanie z Funduszy Norweskich.
Wilamowice uchyliły Samorządową Kartę Praw Rodzin
Jednak nie potrzeba było dużo czasu, by do władz Wilamowic dotarło, że Samorządowa Karta Praw Rodzin również sprawia kłopoty. W listopadzie tego roku burmistrz Wilamowic Marian Trela zawnioskował, by dokument uchylić. Jak tłumaczył radnym podczas ostatniej sesji: "Przede wszystkim chodzi o to, aby gmina mogła pozyskać środki w ramach programów Unii Europejskiej realizowanych w perspektywie 2021–2027".
22 listopada stosunkiem głosów 7 za, 5 przeciw i 2 wstrzymujących władze Wilamowic uchyliły Samorządową Kartę Praw Rodzin. W czerwcu tego roku podobną uchwałę uchylili radni powiatu bielskiego, ponieważ blokowała unijne dotacje.
Tym samym na chwilę obecną w całym województwie śląskim nie ma ani jednej gminy, w której obowiązuje jakakolwiek uchwała anty-LGBT.