Trudny rok dla beskidzkich pszczelarzy. Miłośnicy pszczół spotkali się w Kocierzu Rychwałdzkim

2020-09-05 23:27

Tak kiepskiego roku nie pamiętają nawet najstarsi pszczelarze…

- Ten rok jest trudny dla pszczelarzy - przyznaje Rafał Kastelik - Prezes Stowarzyszenia Beskidzkie Trutnie, które zorganizowało w Kocierzu Rychwałdzkim konferencję naukową. - Dziewięćdziesiąt procent pszczelarzy - jeśli w ogóle pozyskało miód, to ma go bardzo mało. To wszystko kwestia klimatu. Mamy sporo deszczowych dni, coraz więcej występuje też okresów deszczowych, więc gdy nawet występuje spadź, zostaje zaraz zmyta przez deszcz - to bilans tego roku - przyznaje nasz rozmówca. - Tak złego roku nie pamiętają nawet najstarsi pszczelarze. Częste załamania pogody, nektarowanie bywało kilkugodzinne, spadź występowała jedynie miejscami, ale i tu przeszkadzał owadom deszcz - przyznaje Andrzej Wysogląd - prezes Beskidzkiego Związku Pszczelarzy Bartnik w Bielsku-Białej.- Teraz, po ostatnim miodobraniu - w zależności od tego jak zakarmimy pszczoły - takie efekty będziemy mieli na wiosnę - tłumaczy szef związku, który skupia obecnie ponad tysiąc pięciuset pszczelarzy z sześciu powiatów. - Musimy teraz odpowiednio zadbać o pszczele rodziny przed zimą - przyznaje.- Nasza konferencja jest okazją do wymiany doświadczeń, ale i podnoszenia poziomu swojej wiedzy, ponieważ naszymi wykładowcami są lekarze weterynarii, którzy na co dzień spotykają się z chorobami, które dotykają pszczelich rodzin - przyznaje Rafał Kastelik.Wiele osób sądzi, że pszczelarstwo to prosta sprawa. - Nic bardziej mylnego - komentuje ksiądz Tomasz Chamera, najmłodszy stażem pszczelarz i uczestnik spotkania w Kocierzu Rychwałdzkim. - Pszczelarze zarazili mnie tą pasją, i od niedawna mam dwadzieścia uli. Oczywiście, pszczelarstwo to bardzo wymagająca dziedzina - przyznaje. Wiele można nauczyć się w teorii, ale wiedza zdobywana w praktyce, od specjalistów jest bezcenna - dodaje. Temu właśnie miała służyć konferencja zorganizowana w salach Domu Wiejskiego w Kocierzu. - Dzięki wójtowi Gilowic otrzymaliśmy tu w dzierżawę salę na potrzeby naszego stowarzyszenia. Tam będzie pracownia, w której planujemy prowadzić warsztaty dla dzieci i nie tylko - zapowiada prezes Stowarzyszenia Beskidzkie Trutnie. - Mamy już część sprzętu pszczelarskiego, formy do wykonywania świec - będzie co robić - przyznaje.To jednak nie koniec pszczelich atrakcji w Kocierzu. - Obok budynku - na jedenastu arach pojawiła się także kwietna łąka. Tłumaczy Robert Wośko - wiceprezes Stowarzyszenia Beskidzkie Trutnie. - Mamy tu wsianą łąkę z około czterdziestoma gatunkami roślin miododajnych, do tego kilkadziesiąt krzewów nektarujących i kilkanaście drzew - akacje, klony, kasztanowce, lipy - te rośliny, które są najbardziej wartościowe dla pszczół - wylicza. - Łąki kwietne, są bardzo potrzebne nie tylko ze względu na zachowanie bioróżnorodności. To one zapewniają pożywienie owadom zapylającym, ale także zatrzymują wodę, a dodatkowo - po prostu są piękne i nie trzeba ich kosić - wyjaśnia Robert Wośko. - To miejsce ma pokazać jak taka łąka mogłaby wyglądać w przestrzeni miejskiej - dodaje. Już w październiku w tym miejscu ma pojawić się domek do apiterapii. Podobnie jak pomysł kwietnej łąki i ścieżki edukacyjnej, tak i pracowni edukacyjnej realizowane są dzięki środkom z projektu Lokalnej Grupy Działania Żywiecki Raj.Już 16-go października w Centrum edukacji Ekologicznej Arka - odbędzie się kolejna konferencja, podczas której będzie można bliżej przyjrzeć się tematyce pszczelarstwa. Tym razem głównym organizatorem będzie jednak Śląski Ośrodek Doradztwa Rolniczego.

Trudny rok dla pszczelarzy
Siódmego września rusza nabór do programu "Maluch+"