- Potrzebujący to ludzie dotknięci pandemią, niepełnosprawne, schorowane i samotne - i mimo pandemii nie zabrakło chętnych by pomóc - przyznaje liderka rejonu Anna Pawełek.
- Ludzie są cudowni… Bardzo chętnie się dzielą. Mimo iż mamy czas pandemii, bardzo chętnie włączyli się w tę akcję. Wciąż otrzymywałam wiadomości z pytaniem komu jeszcze możemy pomóc, z kim się podzielić… - dodaje ze wzruszeniem.
W tym roku udało się zaangażować nie tylko osoby prywatne czy rodziny które chciały wesprzeć konkretną rodzinę. Zaangażowały się także firmy, a także - mimo lockdownu - swoje zbiórki zorganizowały też szkoły.
- Choć pandemia nieco przestraszyła wolontariuszy, mamy ekipę która działa cuda - spisali się też nasi strażacy - kwituje nasza rozmówczyni.
- Te paczki mogą choć na chwilę przynieść ulgę w codziennym życiu - dodaje Beata - jedna z wolontariuszek.
- W paczkach są zazwyczaj artykuły codziennej potrzeby - nie ma rzeczy, które są zbyteczne do normalnego funkcjonowania - tłumaczy.
Dla ludzi, którzy nie borykają się z problemami finansowymi czy niepełnosprawnością - te produkty to codzienne zakupy - dla podopiecznych Szlachetnej Paczki to … cuda.
- Cudem jest, gdy ktoś otrzymuje kapcie, lub choinkę świąteczną - bo nigdy nie było go na to stać… Kiedy widzi się łzy wzruszenia tych ludzi, wtedy wiadomo dlaczego to robimy - dorzuca.
Dla wolontariuszy weekend cudów to zwieńczenie ich całorocznej pracy. W tym roku do najbardziej potrzebujących trafiły między innymi pralki, lodówki i środki czystości, a także żywność. Wolontariusze dowieźli także 19 ton węgla - również i tym potrzebującym, którzy nie zakwalifikowali się do programu. Wolontariusze w czasie pandemii działali cały rok - otaczali opieką potrzebujących, dowozili środki higieniczne, ale i żywność.