ostatki w Radziechowach

i

Autor: Agata Chmielowska

Taniec dla kwacków czyli ostatki w Radziechowach. Już po raz drugi w Gminie Radziechowy Wieprz zorganizowano tradycyjne pożegnanie karnawału.

2020-02-26 11:18

Tradycja tańca zwanego bonem , którego kobiety w ostatni dzień zapustów tańczyły na urodzaj kwacków wywodzi się z Sopotni Małej. Stamtąd pochodzi rownież zwyczaj odwiedzin Niesopustników. Niesopustnicy, to poprzebierani mężczyźni odwiedzający domostwa na ostatki. Dawniej Niesopustnicy chodzili prawie całe trzy dni począwszy od ostatkowej niedzieli, kończąc na wtorkowym wieczorze. Współcześnie zobaczyć ich można już tylko we wtorek, w przeddzień środy popielcowej i to tylko po południu.

Impreza organizowana od dwóch lat w gminie  Radziechowy- Wieprz  przez Centrum Kultury Promocji Turystyki odświeża te dawne tradycje żegnania karnawału. W tym roku zespół Grojcowianie z Wieprza i zespół pieśni i tańca Jodełki z Radziechów  przygotowały specjalny program tańców i przyśpiewek związanych z ostatkami.Jak mówi tradycja obrzędowe zabawy i magiczne tańce miały przywołać siły wegetacyjne w nadchodzącej wiośnie, od których zależał urodzaj i wszelki dostatek. W dawnych czasach wieczorem do karczmy schodziły się zamężne kobiety by tańczyć na urodzaj, na len, na konopie, na chów, a jeszcze dawniej na urodzaj kwacków– słodkiej  brukwi, ponieważ wierzyły w to, że jak wysoko w tańcu podskoczą, tak wysoko wyrosną zasiane rośliny. Bywało też tak, gdy do kobiet dołączyła niezamężna dziewczyna, chłopcy robili jej ze słomy czepiec, w którym musiała być do końca zabawy. Gospodynie z tej okazji przygotowywały całą górę  smacznego i tłustego jadła i sporo mocnych napitków. Śpiewały i tańczyły ciesząć się ostatnim dniem zapustów.

I tak bawiono się w tym roku na ostatkach w Radziechowach. Tutaj także Panie wiodły prym. Wspólnie odśpiewały i odtańczyły Bona czyli taniec dla kwaczków, który ma przynieść dobre plony i dobrobyt w  każdym domu i zagrodzie w Gminie.  Panie łąskawie dopuściły do współnej zabawy zaproszonych mężczyzn. Razem  z nimi odtańczyły beskidzki taniec zwany koniem. Tego wspólnego tańcowania i śpiewania było więcej ,ale zabawa zgodnie z tradycją mogła trwać jedynie do północy. Od tego czasu zaczyna się bowiem środa popielcowa i wielki post. 

Góralskie ostatki w Radziechowach