Królewska ryba - już w jeziorze. Wody Polskie przez dwa dni zarybiały sandaczem jezioro żywieckie i międzybrodzkie. W sumie do wody wpadło 400 tysięcy ryb - po 200 na każdym ze zbiorników - mówi Przemysław Daca - prezes Wód Polskich.To jest ryba już odpowiednio podrośnięta, ma około 4,5 centymetra, więc jest spora szansa że większość z tych młodych osobników przeżyje. Chcemy to jezioro wzbogacić o tę królewską rybę, ale mamy także obowiązek dbać o ichtiofaunę tego zbiornika... ten sandacz - mamy nadzieję zrobi nam dobrą robotę... Mamy nadzieję, że wytępi gatunek ryby inwazyjnej, która została tu niestety wpuszczona - wyjaśnia prezes Daca. - Jeśli to jezioro będzie atrakcyjne dla wędkarzy, będzie to miało pozytywne skutki dla całego tego regionu - kwituje nasz rozmówca.
Sandacz to bardzo pożądana przez wędkarzy ryba, ale powód dla którego niezbędne było przeprowadzenie tej akcji jest dużo bardziej poważny. Obecność czebaczka - zagraża całemu rybostanowi obu akwenów - mówi Dionizy Ziemiecki - dyrektor departamentu rybactwa wód polskich.- Najlepszym rozwiązaniem, by pozbyć się agresywnej ryby, byłoby spuszczenie wody, wybranie innych ryb - oprócz czebaczka, przenieść gdzie indziej, napuścić zbiornik i wprowadzić znowu rybę... W przypadku obu tych jezior mamy do czynienia z elektrowniami - więc taka opcja odpada - wyjaśnia specjalista. - Dlatego szukamy różnych dróg, by przynajmniej zmniejszyć liczebność tej szkodliwej ryby.
Teraz młode sandacze sąsiadować będą ze szczupakami, leszczami i jaziami… specjaliści twierdzą, ze ponad połowa młodych osobników powinna przeżyć. Akcja to początek zarybiania we wszystkich ponad 60 obwodach rybackich. Wody polskie planują przeznaczyć na ten cel 5 milionów złotych.