Mimo stosownego oznakowania i samego układu jezdni, która wymusza prawidłową jazdę, niektórzy kierujący pojazdami wjeżdżają na drogi ekspresowe w przeciwnym kierunku, stwarzając tym samym ogromne zagrożenie w ruchu drogowym. - Jeżeli już popełni się ten błąd i wjedzie pod prąd na drogę szybkiego ruchu, należy bezzwłocznie się zatrzymać w możliwie najbardziej bezpiecznym miejscu, najlepiej na pasie awaryjnym, jak najdalej od osi jezdni i włączyć światła awaryjne, a następnie z zachowaniem szczególnej ostrożności należy opuścić pojazd i jeśli to możliwe schronić się za barierą ochronną - przypominają mundurowi.
Natychmiast należy też powiadomić służby drogowe lub policję, które pomogą kierowcy wydostać się z „pułapki”. - Pamiętajmy, żeby nie próbować samodzielnie zawracać! Powoduje to dodatkowe zagrożenie dla nas samych i innych uczestników ruchu. Takie manewry mogą skończyć się tragicznie - apelują policjanci. GDDKiA skorzystała z rozwiązań stosowanych w Austrii, Niemczech, Słowacji i Chorwacji. Charakterystyczne duże żółte tablice z napisem „STOP Zły kierunek” i symbolem dłoni z umieszczonym na niej piktogramem znaku zakaz wjazdu, ustawiono na węzłach na S1 w okolicy Bielska-Białej i Żywca. Ustawione tablice informacyjne nie są znakiem drogowym, mają służyć jako wzmocnienie obowiązującej organizacji ruchu. Jak podkreślają policjanci decydujący jest jednak zawsze tak zwany czynnik ludzki. Skupienie i koncentracja za kierownicą, obserwacja przedpola jazdy i otoczenia drogi, jej oznakowania, geometrii i zachowania innych uczestników to czynniki, których nie zastąpi nawet najlepsza infrastruktura drogowa.
Źródło: KMP Bielsko-Biała