Wielu przyznaje, że właśnie jesienią w górach biega się najlepiej. - Trasa zapowiada się bardzo ciekawie i malowniczo, no i wiadomo - Skrzyczne… - To niebywała gratka dla wszystkich biegaczy, to taka mekka biegających w Beskidach. Po prostu coś w sobie ma - dodaje Janek ze Skoczowa.W górach ciągle coś się dzieje - zbiegi, podbiegi… można się fajnie „wyżyć”. Ale do biegów górskich trzeba mieć wypracowaną formę. Ja biegając cztery, pięć razy w tygodniu, przygotowywałam się tdo tego startu pół roku - przyznaje - Dorota z Żywca, która na starcie stawiła się ze swoją biegową ekipą.
Najpierw asfalt, potem góry…
- Kiedyś chodziłem dużo po górach, później zacząłem biegać po asfalcie, no i tak się zaczęło i teraz w górach biegam już w zasadzie wszystkie dystanse - przyznaje Jakub z Zabrza. - Na asfalcie jest nudno, ale szybciej. Większość biegaczy zaczyna od asfaltu, bo po prostu tak łatwiej, potem góry wciągają i trudno jest później wrócić do biegania wokół stadionu - śmieje się nasz rozmówca. - Lubimy biegać i aktywnie spędzać czas - zaznacza Zuzanna Stolarczyk, podczas ostatnich przygotowań do sobotniego startu. - Ja też, jak pewnie wielu z tych biegaczy wokół zaczynałam od asfaltu, ale sprawdziłam się w górach i już… tylko góry - dodaje z uśmiechem. - Przerzuciłam się na biegi leśne i górskie - przyznaje Zuzanna. - Dla mnie do biegania najlepsza jest właśnie jesień, wszędzie jest kolorowo, a latem zbyt ciepło. Zimą raczej nie startuję w zawodach, choć - treningi zimowe w lesie wiadomo - muszą być - dorzuca zawodniczka z Rybnika. „Biegam żeby żreć więcej ciastków” - przedstawiciele tej właśnie bielskiej grupy biegowej hurtem stawili się na trasie półmaratonu. - Jak zdradziła nam jedna z zawodniczek, bieganie pozwala im zgubić te kalorie, które pojawiają się przy jedzeniu ulubionych ciastek. - Lubimy jedzenie i już - śmieje się Gosia z Bielska-Białej. Biegamy dla sportu, dla endorfin, no i dla towarzystwa - bo bieganie w grupie jest super - polecamy - dodaje zawodniczka. - Czołówka na pewno nie ma czasu, by podziwiać te widoki, ale jeśli ktoś biegnie rekreacyjnie - to wiadomo, jest na co popatrzeć. Ale te biegowe wyzwania to też okazja do spotkania się ludzi, których łączy wspólna pasja. To jest ogromnie ważne - podkreśla Justyna Adamus-Kowalska z Przybędzy.
Malownicza i wymagająca trasa
- Trasa jest bardzo wymagająca i malownicza. Paradoksalnie, w tym biegu najtrudniejszy nie jest podbieg, a ostry zbieg - wyjaśnia sędzia główny biegu - Bogusław Wyleciał. - Jest sucho, jest oznakowanie, więc jest bezpiecznie. Przeciwnikiem zawodników są tylko góry i wiatr… na górze wieje, liczę na rekordy - kwituje sędzia. - Pierwsze półmaratony organizowaliśmy wspólnie ze służbami mundurowymi o puchar Komendanta Głównego Policji, natomiast po raz trzeci organizujemy obecny, Ekstremalny Półmaraton Górski o Puchar Starosty Powiatu Żywieckiego - wspomina Stanisław Handerek - prezes Integracyjnego Stowarzyszenia Eurobeskidy, które organizuje imprezę. - Ten teren stwarza takie możliwości, to ekstremalny maraton więc musi być trudniej, a jesień w górach - coś pięknego - zauważa nasz rozmówca. - Cieszymy się, że z roku na rok pojawia się coraz więcej zawodników, że nasze przygotowania, nasza praca zostają docenione - podsumowuje. - W planach, zorganizowanie półmaratonu w Wapienicy.W kategorii open, pierwszy na mecie zameldował się Marcel Fabian z czasem 1:28:05,8. Wśród pań, ekstremalną trasę pokonała Joanna Frukacz z czasem 1:52:13,8. Zawodnikom gratulujemy i kondycji… i odwagi!Impreza zorganizowana została we współpracy z Nadleśnictwem Węgierska Górka i Gminą Lipowa, zaś sponsorem głównym biegu był GAZ System.