Interpelacja radnego wyraża starożytną i pierwotną potrzebę człowieka
Jest 15 grudnia 2022. Bielsko-Biała boryka się z największymi od wielu lat opadami śniegu, które paraliżują ruch na drogach całego regionu. To jednak nie jedyny problem włodarzy miasta. Tego dnia na ich biurko trafiają dwie interpelacje złożone przez radnego Karola Markowskiego. Pierwsza z nich dotyczy niewłaściwego zimowego utrzymania dróg wewnętrznych i bocznych. Druga z kolei odnosi się do pierwotniejszej ludzkiej potrzeby - toaletowego komfortu. A właściwie jego braku, z którym zmagają się pracownicy siedziby Rady Osiedla Komorowice Krakowskie.
Zwracam się z uprzejmą prośbą o przeprowadzenie remontu sanitariatu wraz z wymianą drzwi w siedzibie Rady Osiedla Komorowice Krakowskie, którego obecny stan nie pozwala na jego komfortowe i "bezpieczne" użytkowanie.
- napisał radny. I można się śmiać, ale potrzebę komfortowego "załatwiania się" doceniali już przedstawiciele starożytnych kultur. Pierwsze odpowiedniki współczesnych toalet powstały już około 4500 r.p.n.e. w Dolinie Indusu. Z rozwiązania tego korzystali mieszkańcy starożytnych imperiów, takich jak Chiny, Babilon, Egipt, a prawdziwy rozkwit toalet przypada na czasy cesarstwa rzymskiego. To właśnie z tego okresu pochodzi popularne do dziś określenie: "pieniądze nie śmierdzą" (w oryginale: Pecunia non olet). Słowa te wyrzekł cesarz Wespezjan w odpowiedzi na zarzuty swojego syna Tytusa, który wyrzucał mu, że ten chce opodatkować publiczne toalety.
Imponujące tradycje toaletowe starożytności zostały brutalnie przerwane przez upadek imperium rzymskiego. W średniowieczu zaprzestano korzystania z toalet, a higiena osobista odeszła na dalszy plan... cóż, nic dziwnego, że tę epokę, a zwłaszcza jej wczesny etap, określa się mianem "wieków ciemnych".
Komfort w cenie 20 tysięcy złotych
Porzućmy jednak te historyczno-toaletowe rozwiązania i wróćmy do czasów nam współczesnych. Pod koniec grudnia pojawiła się oficjalna odpowiedź miasta. Jak się okazuje, remont toalety prosty nie jest, ani tani. Przede wszystkim nie jest tani.
W odpowiedzi na Pana interpelacje pragnę poinformować, iż Wydział Inwestycji oszacował koszt modernizacji sanitariatów na kwotę około 20 tysięcy brutto
- przekazał radnemu Markowskiemu wiceprezydent miasta, Piotr Kucia. Czy oznacza to, że że sprawa jest zamknięta i wkrótce ruszy remont, dzięki któremu siedziba rady osiedla zyska komfortowe przestrzenie do wymyślania ciekawych koncepcji dla mieszkańców Bielska-Białej? Otóż niekoniecznie. Jak czytamy w dalszej treści odpowiedzi "Wykonanie powyższych prac uzależnione jest od zabezpieczenia tej kwoty w przyszłym roku".
Wygląda więc na to, że radni osiedla jeszcze poczekają na nowy sanitariat. Mamy jednak nadzieję, że miasto szybko znajdzie fundusze potrzebne do przeprowadzenia remontu. Wszak, skoro dostęp do internetu jest uznawany za jedno z podstawowych praw człowieka w wielu krajach, to tym bardziej do tej kategorii powinno zaliczyć się prawo komfortowego skorzystania z łazienki.