- Podczas niemal godzinnego spaceru z przewodnikiem oglądać można zabytkowy park, sale pałacu Habsburgów, ale nie tylko - zaznacza Dorota Firlej - kustosz żywieckiego muzeum.
- Przewodnik zapewne opowie podążającym śladami arcyksiężnej Alicji o domku chińskim, o najstarszych drzewach żywieckiego parku czy ogrodzie różanym - wylicza Dorota Firlej. - Zwiedzający mają także możliwość obejrzenia wnętrza pałacu Habsburgów, a także przyjrzenia się z bliska architekturze regionu, którą prezentuje park miniatur - dodaje.
Ród żywieckich Habsburgów to historia na wiele godzin opowieści. W tym roku - również z uwagi na czas pandemii muzeum postanowiło zaprosić miłośników historii w teren, by pokazać realizacje habsburskie na zewnątrz muzeum.
Trasa rozpoczyna się od dobrze już rozpoznawalnej w mieście ławeczki, na której siedzi Arcyksiężna Alicja spoglądając w okna pałacowego mieszkania, w którym jeszcze kilka lat temu mieszkała jej córka - Maria Krystyna - honorowa obywatelka miasta. Inny ważny obiekt to „domek chiński” na wyspie - czyli dawne miejsce zabaw arcyksiążąt. Nie sposób pominąć także ogrodu słonecznego zaprojektowanego przez Brendę Colvin w 1936 roku. Całość opowieści uzupełnia dostojność trzystuletniego dębu „Franciszek”.
Spacery zorganizowane odbywają się w grupach liczących maksymalnie piętnaście osób.