- Całkiem niezła wyszła nam tutaj lokalna produkcja taśmowa - śmieją się dziewczyny z Zespołu Regionalnego Magurzanie z Łodygowic. - Każdy wie, co ma robić. Jedni mieszają składniki, inni odważają ciasto i formują, jeszcze inni nadziewają pączki tradycyjną marmoladą z róży i … sercem - wyjaśniają cykl produkcyjny Agata Jakóbiec i Anna Czupryn.
- Bardzo się cieszymy, że udało się skrzyknąć ludzi, jeden drugiemu przekazał i proszę - są i produkty od sponsorów, jest też miejsce - czyli remiza OSP w Zarzeczu i co najważniejsze, nie brakuje rąk do pracy - przyznaje Agata Wandzel-Tarnawa. - Cudowne, kiedy się widzi, jak wielu młodych ludzi po prostu chce dać coś z siebie - podsumowuje.
Mogłoby się wydawać, że pichcenie to domena pań, ale i męskie ręce się przydały - precyzja i dokładność w odważaniu ciasta i cierpliwe toczenie zgrabnych drożdżowych kuleczek - za to w Zarzeczu odpowiadali panowie, niezastąpieni byli także w dystrybucji gotowych produktów.
Akcja, jak porządnie wyrobione ciasto drożdżowe wyrosła świetnie.
Zainteresowanie ostatkowymi smakołykami było tak wielkie, że … w wielu miejscach - nawet w niedzielę - trzeba było wyprodukować kolejne partie. Tak było na przykład w Trzebini czy Juszczynie.
- Po drugiej Mszy Świętej, na stoisku przy kościele w Międzybrodziu Żywieckim również zabrakło słodkości. - Poszło wszystko, do ostatka… Ludzie mają serce i bardzo chcą pomóc, widać to po datkach jakie lądują w puszcze dla Wiktorka - przyznaje w rozmowie z nami Jan Pituła ze Stowarzyszenia Kulturalnego Roztoka, które wraz z Kołem Gospodyń z Międzybrodzia Żywieckiego rozprowadzało w niedzielę ostatkowe słodkości.
- Wyrabiamy znowu, zużyłyśmy już na same pączki jakieś 25 kilogramów - liczą gospodynie w Trzebini. - Trochę się baliśmy że narobimy tych pączków i zostanie… a tu… Po sumie, prosto do kuchni - śmieją się panie w OSP nie ustając w wytwarzaniu krągłych słodkości.
Rafał Kotrys, ze Stowarzyszenia Trzebinka przyznaje, że nikt nie spodziewał się takiego doskonałego odzewu. - Słodkości zabrakło, więc działamy, by móc odwdzięczyć się za wsparcie dla małego Wojownika. - Fenomenem tej akcji jest nie tylko wsparcie dla chorego dziecka, ale i ogromna, cudowna integracja miejscowych - wystarczyła jedna iskra i dzieje się wiele, wiele dobra - podsumowuje.
- Również w Juszczynie, w Domu Ludowym w weekend pachniało pączkami. - My również dorabiamy, bo zabrakło - koło gospodyń i rada rodziców z tamtejszej szkoły podstawowej ramię w ramię działało i produkowało … i zabrakło. - Chętnych na nasze pączki było tak wielu, że trzeba działać dalej. Niech się dzieje, smacznego! - śmieją się panie pakujące
Pączkowa akcja pokazała, jak wiele dobra mamy w sobie - przyznaje Jadwiga Jurasz szefowa Zespołu Regionalnego Grojcowianie.
- Ktoś o tej akcji powiedział, że dobro mnoży się przez pączkowanie… i w tym przypadku to prawda. Nie sądziliśmy, że będzie taki odzew. Tylu ludzi się zaangażowało, w pieczenie, pakowanie, rozwożenie i oczywiście kupowanie…- mnóstwo, mnóstwo dobra „wyprodukowane” zostało na Żywiecczyźnie - podsumowuje.
Koszarawa, Milówka, Przyborów, Przybędza i Szczyrk - to tylko niektóre miejsca, gdzie w najbliższy weekend spotkacie wolontariuszy zaopatrzonych w ostatkowe pyszności. Regionalne spotkacie też w Straconce, ale i samym centrum Bielska-Białej w jednym z centrów handlowych. - Nauczeni naszym doświadczeniem, oni pewnie napieką więcej i nie braknie, a jakby co, to pomożemy, a jakże - podsumowuje nasza rozmówczyni.
Chcecie wiedzieć, co działo się na zapleczu akcji - posłuchajcie: